Mądry Polak przed szkodą?

Ostatnie miesiące nie były łaskawe dla polskich eksporterów. Najpierw historycznie tanie waluty, potem niekorzystne umowy opcyjnie, a wreszcie widmo bankructwa zaglądające w oczy stabilnych i zyskownych do tej pory firm.

W obecnej sytuacji trudno przewidzieć przyszłe poziomy kursów obcych walut. Jednak po medialnej nagonce na zachłannych biznesmenów, przedsiębiorcy zniechęcili się do zabezpieczania się przed ryzykiem walutowym. Niepotrzebnie. Istnieją różne sposoby hedgowania kursów walutowych, z pośród których każdy znajdzie coś dla siebie.  

Kontrakty forward

Jedne z najpopularniejszych instrumentów zabezpieczających. Firma zawiera umowę, w której zobowiązuje się  do kupna lub sprzedaży waluty obcej w określonym terminie, ilości i kursie. Ich zaletą jest możliwość dopasowania kontraktu do zabezpieczanej wartości w walucie obcej i stały kurs efektywny całkowicie uniezależniający przedsiębiorstwo od zmian na rynku walutowym. Mają jednak poważną wadę: silna specyfikacja warunków umowy ogranicza niemal do zera szansę ich zbycia w razie pomyślnego rozwoju sytuacji na rynku walutowym, co sprawia, iż firma nie jest w stanie skorzystać z korzystnych ruchów cen.

Opcje walutowe

W przeciwieństwie do kontaktów forward, ograniczeń w obrocie nie posiadają okryte ostatnio złą sławą opcje walutowe. Za cenę premii opcyjnej przedsiębiorstwo nabywa prawo do zakupu (sprzedaży) waluty po określonej cenie z kolei druga strona ma obowiązek wywiązania się z umowy. Ważnym słowem jest tutaj „prawo”, w przeciwieństwie do „zobowiązania”. W razie niepomyślnego ruchu cen walut, firma może nie zrealizować opcji i pozwolić jej wygasnąć, tracąc tylko premię. Tutaj też błąd popełniły firmy formatu Dudy czy Zelmera: chcąc oszczędzić na premii, zgodziły się wystawić opcje przeciwne. W praktyce eksporterzy zobowiązali się kupić duże ilości walut obcych (short call) po niekorzystnych dla nich cenach, by otrzymaną w tej transakcji premią pokryć cenę pierwotnej w ich przypadku opcji sprzedaży (long put). Dalsza historia jest wszystkim znana.

Ważnym zagadnieniem jest tutaj także rodzaj opcji. Najczęściej przedmiotem transakcji są opcje europejskie i amerykańskie. W przypadku pierwszych z nich, opcję można zrealizować tylko w dniu wygaśnięcia opcji. Te drugie są bardziej elastyczne – walutę można kupić (sprzedać) dowolnego dnia do terminu wygaśnięcie opcji. Pozostałe warianty określa się wspólnym mianem opcji egzotycznych i należą tu opcje azjatyckie (realizujemy opcję po cenie średniej z określonego przedziału czasu), bermudzkie (ich realizacja może nastąpić wcześniej niż w dniu wygaśnięcia, ale wyłącznie w określonych datach), barierowe (opcja zyskuje wartość w momencie przekroczenia ustalonej bariery ceny lub przeciwnie – jest in the money pod warunkiem, że nie osiągnie tej ceny) oraz binarne (po przekroczeniu ceny realizacji opcji kupujący dostaje (dostarcza) pewną stałą kwotę pieniędzy lub umówioną ilość waluty, w przeciwnym wypadku nie zachodzą żadne przepływy gotówki). Powyższe zestawienie oczywiście nie wyczerpuje problemu opcji egzotycznych – jest to tylko namiastka mająca wskazać na ich różnorodność. W rzeczywistości modyfikacji mogą podlegać wszystkie parametry opcji: od czasu ich realizacji (multi-period options, extendible options), poprzez cenę wykonania, instrument bazowy, aż po charakter opcji – w terminie wygaśnięcia kupujący może zdecydować, jak będzie traktował nabywaną opcję – jako call czy put.  

Liczne różnice w parametrach opcji mają odzwierciedlenie w wysokości premii. Generalizując – im prostsza opcja, mniejsze pole manewru, bardziej odległa cena wykonania od ceny spot, tym opcja jest tańsza.  

To szerokie przedstawienie problematyki opcji walutowych ma na celu ukazanie, że nie jest to jednolity i niebezpieczny dla przedsiębiorców instrument, który powoduje niespodziewane straty, ale iż ze względu na swą różnorodność, każdy rodzaj może nieść inne możliwości i zagrożenia.

Swapy walutowe

Obok kontraktów forward jest to jedna z najczęściej wybieranych metod zabezpieczania transakcji w walutach obcych. Umowy te są zazwyczaj zawierane na długie okresy – nawet do dziesięciu lat. Polegają one na tym, że firma zawiera z bankiem porozumienie, na mocy którego po uzgodnionym kursie otrzymuje walutę obcą w zamian za walutę krajową (lub odwrotnie). W czasie trwania umowy wymieniają między sobą odsetki od otrzymanej kwoty według ustalonej uprzednio stałej stopy procentowej lub aktualnej stopy procentowej właściwej dla danej waluty. Na koniec umowy następuje zwrot na wymiana kapitałów po tym samym kursie. Stały kurs wymiany walut ma u swojej podstawy teorię o parytecie stóp procentowych, która wyjaśnia fluktuacje ceny jednej waluty wyrażonej w innej za pomocą różnic w ich oprocentowaniu.  

Istnieją  różne warianty swapów walutowych, różniących się oprocentowaniem – stałe lub zmienne dla jednej lub obu walut – oraz występowaniem lub brakiem fizycznej dostawy walut. Dostępne są także tzw. swapy drugiej generacji o bardziej złożonej budowie i silniejszej specyfikacji.

Ubezpieczenie strat finansowych z tytułu ryzyka kursowego

Firma nie jest jednak skazana wyłącznie na derywaty w celu zabezpieczenia się  przed ryzykiem walutowym. Może się przed nim także… ubezpieczyć. Za cenę do około 1% wartości transakcji można ubezpieczyć niekorzystne zmiany kursów walutowych następujące w rezultacie udzielenia kredytu kupieckiego o terminie płatności. Należy jednak zwrócić uwagę, że  zabezpieczeniu mogą podlegać jedynie fluktuacje zawierające się w określonym w warunkach ubezpieczenia przedziale liczonym od kursu z dnia wystawienia faktury. Zbyt duże oraz minimalne wahania pozostaną nieubezpieczone.

Istnieje kilka sposobów zabezpieczenia się przed niekorzystnymi zmianami kursów. W przypadku przedsiębiorstw niefinansowych nierozsądna jest zarówno spekulacja na zmianę ceny instrumentu, jak również sytuacja przeciwna – całkowite wystawienie się na ryzyko kursowe. Z pośród tych instrumentów i ich licznych wariantów niemal każde przedsiębiorstwo może znaleźć strategię dopasowaną do jego potrzeb zezwalającą na minimalizację ryzyka i umożliwiającą szacowanie z dużym prawdopodobieństwem przychodów. Warto jednak pamiętać o czynnikach wpływających na efektywność zabezpieczenia. Dobry hedging nie jest jedynie funkcją jego kosztu, lecz jest uzależniony także od innych zmiennych: kwoty niedo- i nadubezpieczonej, płynności instrumentów, kursu wymiany, dopasowania momentu wygaśnięcia instrumentu do terminu rozliczenia właściwej transakcji. Najważniejsze jednak by pamiętać, że podstawą działalności firmy jest działalność operacyjna i nie dać się zwieźć wizji łatwego zarobku na spekulacji instrumentami finansowymi.

Eliza Smyrgała
Źródło: IPO Sp. z o.o.