Przesłuchania kandydatów potrwają trzy dni. Dziś z radą spotka się Kazimierz Marcinkiewicz. Z informacji Gazety wynika, że premier, który początkowo zgodził się oddać Marcinkiewiczowi fotel szefa największego polskiego banku, z chwilą ogłoszenia konkursu postanowił nie ingerować w obsadę zarządu. – Marcinkiewicz przystępuje do konkursu bez parasola ochronnego premiera – zapewnił dziennik bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego.
Przemysław Gosiewski, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, mówi: – Premier powiedział wyraźnie, że nie należy do jego kompetencji wpływanie na radę nadzorczą. Polecił ministrowi skarbu państwa rozpoczęcie procedury konkursowej, a od rady nadzorczej zależy, kto zostanie powołany na stanowisko prezesa – podkreśla Gosiewski.
Kandydaci na fotel szefa PKO BP powinni „dawać rękojmię ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem”, mieć wyższe wykształcenie i odpowiednie doświadczenie zawodowe. Rada, podczas rozmów z kandydatami oceni ich wiedzę o działalności banku oraz o sektorze bankowym, zasady funkcjonowania spółek handlowych, a także znajomość zasad nadzoru, audytu, kontroli finansowej i rachunkowości zarządczej.
Gosiewski wysoko ocenia wiedzę Marcinkiewicza: – Jako były szef komisji skarbu państwa ma ogromną wiedzę o funkcjonowaniu spółek i gospodarce. Znam kilku prezesów, którzy są filologami, jeden jest nawet etnografem.