Ceny OC pójdą w górę – taki komunikat obiegł rynek pod koniec ubiegłego roku. Powodem miały być wdrażane przez ubezpieczycieli zalecenia Unii Europejskiej. Bankier.pl sprawdza, czy dziś za OC faktycznie zapłacimy więcej niż przed rokiem.
Dokładnie rok temu portal Bankier.pl przyglądał się cenom obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, popularnie zwanego komunikacyjnym OC. Taki produkt powinien nabyć każdy właściciel „czterech kółek”. W związku z powszechnym obowiązkiem, czytaj – z ogromnym zapotrzebowaniem w skali całego kraju, ubezpieczenie to jest standardowym produktem niemal każdego majątkowego towarzystwa ubezpieczeniowego.
Oferty ubezpieczycieli nie różnią się między sobą w treści, a jedynie w cenie. Każda firma ma bowiem ustawowy obowiązek oferować w ramach komunikacyjnego OC taki sam zakres świadczeń, lecz z drugiej strony pozostawia się jej dowolność przy ustalaniu ceny swojego produktu. Skoro wszyscy oferują to samo, polem do walki z konkurencją pozostaje cena. I tutaj już nic nie jest oczywiste.
Nowy rok, nowe okoliczności
Każde z towarzystw przyjmuje własne systemy ustalania składki i najczęściej strzeże ich jak oka w głowie. Zasady przyznawania zniżek lub zwyżek na OC są wymyślne i trudno tu mówić o jakiejkolwiek uniwersalnej zasadzie. Tajemnicy nie stanowi zależność generalna: im większe ryzyko wypadku, tym większe prawdopodobieństwo, że stanie się komuś krzywda i będzie trzeba wypłacić odszkodowanie, dlatego tym droższe ubezpieczenie.
Tylko jak ustalić poziom ryzyka dla każdej pojedynczej, zawieranej na rynku umowy OC? Czynnikami, które obiektywnie sygnalizują niebezpieczeństwo są niedoświadczenie kierowcy i zły stan techniczny pojazdu. Te dwa kryteria oceny ryzyka stanowią jednak zaledwie wstęp do długiej listy determinantów ostatecznej ceny OC.
Żeby porównać ceny OC, zwróciliśmy się do ubezpieczycieli o ustalenie wysokości składek dla kilku konkretnych przypadków. Czy o cenie przesądza wiek kierowcy, jego staż za kierownicą, wykształcenie, a może miejsce zamieszkania – na te pytania szukaliśmy odpowiedzi w poprzedniej edycji rankingu. Dlaczego coś miałoby się zmienić w ciągu ostatniego roku? Między innymi dlatego, że zaszła pewna zmiana u ubezpieczycieli. Unia Europejska nałożyła na nich obowiązek podwyższenia sum gwarancyjnych. Tym samym klienci towarzystw mają dziś możliwość ustalenia maksymalnej sumy ubezpieczenia na poziomie wyższym niż dotychczas. Kosztami za wzięcie na siebie większej odpowiedzialności mieli zostać obarczeni klienci. Czy tak faktycznie się stało?
Doświadczenie kierowcy nadal w cenie
By ustalić, czy opłata za OC stanowi coraz większe obciążenie dla domowego budżetu, konieczne było odniesienie tegorocznych kosztów polis do wyników z roku poprzedniego. „Na pierwszy ogień” poszło doświadczenie kierowcy. Porównanie kosztów ubezpieczenia OC dla dwóch jeżdżących Fiatem Punto lekarek (tzw. zawód zaufania publicznego) z dużego miasta, z których jedna posiada prawo jazdy od roku, a druga od 30 lat pokazało jak silnie właśnie to kryterium wpływa na cenę OC. W rekordowym przypadku (Warta) rok temu młodsza z kobiet musiała zapłacić aż o 1900 zł więcej. Dziś różnica jest jeszcze bardziej wyraźna: w Generali starsza z kobiet zapłaci aż o 2276 zł mniej niż jej młodsza koleżanka.
Podobnie jak w ubiegłym, tak i w tym roku tanie ubezpieczenie dla doświadczonego kierowcy zaoferuje BRE. Cena wyniesie 283,20 zł, czyli około 20 zł więcej niż przed rokiem. Najtańsze ubezpieczenie dla młodej kobiety oferowało wówczas również BRE (1065,60 zł), w tym roku po tanie OC warto wybrać się do AXA (522 zł).
Tabela 1. Doświadczenie kierowcy a cena OC
Źródło: na podstawie danych towarzystw ubezpieczeniowych (stan na 02.08.2010 r.)
Niedoświadczonego kierowcę najsurowiej traktuje w tym roku Generali, za ochronę żądając 2674 zł. W przypadku kierowcy z wieloletnim doświadczeniem najwięcej każe nam zapłacić Ergo Hestia. Wymagane tam 476 zł oznacza kwotę o niespełna 200 zł wyższą od najtańszej oferty na rynku. Wniosek – warto poszukać dokładniej, bowiem jest szansa, by sporo zaoszczędzić.
Różnica blisko 30 lat w dość oczywisty sposób modyfikuje wysokość składki. Jednak nawet osoby, które w doświadczeniu za kierownicą dzieli ledwie kilka lat, powinny dokładnie przyjrzeć się rynkowej ofercie – różnice w cenie potrafią przybierać zaskakująco duże rozmiary. Tak w ubiegłym, jak i w tym roku przeanalizowaliśmy przypadek 25-latka i 35-latka, z których ten drugi jest czynnym kierowcą o sześć lat dłużej niż pierwszy.
Tabela 2. Różnica w stażu a cena OC – cd.
Źródło: na podstawie danych towarzystw ubezpieczeniowych (stan na 02.08.2010 r.)
Mimo że obaj poruszają się takim samym samochodem i pochodzą z tego samego miasta, rozbieżność pomiędzy cenami OC w ramach oferty tego samego ubezpieczyciela sięga w ich przypadku nawet 1457 zł (Generali). Podobna, o 38 zł mniejsza różnica dzieliła obu kierowców przed rokiem (Concordia).
Wciąż liczy się to, gdzie mieszkasz
Równie ważny jak staż kierowcy jest obszar, po którym się porusza. Wszak tam, gdzie ruch drogowy jest duży, ryzyko wypadku wzrasta. Z przeprowadzonego przez portal Bankier.pl badania wynika, że miejsce, w którym rejestrujemy pojazd jest najczęstszym pretekstem do zwyżki na OC. Przyznają to zgodnie wszyscy ankietowani ubezpieczyciele.
Dla potwierdzenia – prosta symulacja. Dwóch kierowców, rówieśników poruszających się samochodem o jednakowych parametrach (dwuletnia Honda Civic) i mieszkających w tym samym województwie, lecz jeden w Poznaniu (ok. 550 tys. mieszkańców), a drugi we Wrześni (ok. 30 tys. mieszkańców), w przypadku dowolnego towarzystwa ubezpieczeniowego zapłaci inną składkę. Koszt OC dotkliwiej odczuje zawsze ten, który na co dzień porusza się po zatłoczonych ulicach stolicy Wielkopolski – raz przyjdzie mu zapłacić niewiele ponad 100 zł więcej (112 zł, AXA), a innym razem aż o ponad 700 zł (744 zł, Generali) ponad to, co zapłaciłby mieszkając we Wrześni. Na uwagę zasługuje PZU, które nie różnicuje ceny ubezpieczenia w tych dwu przypadkach.
Tabela 3. Miejsce rejestracji pojazdu a cena OC
Źródło: na podstawie danych towarzystw ubezpieczeniowych (stan na 02.08.2010 r.)
Choć nie zmieniła się sama tendencja, zmianie uległy kwoty. Poznaniak za najtańsze OC zapłaci już nie 1043 zł, jak przed rokiem (Generali), lecz 1161,13 zł (Link4). Miła niespodzianka czeka za to mieszkańca małego miasta – za OC uda mu się zapłacić mniej niż w roku ubiegłym – 485 zł w ofercie PZU wobec 1047 zł w ubiegłorocznej ofercie Generali.
Marka samochodu nadal nie bez znaczenia
Nadal nierozstrzygniętą pozostaje kwestia czy bardziej niebezpiecznym jest samochód nowy, bo rozwijający duże prędkości, czy starszy, który częściej może zawieść na drodze. W przypadku wszystkich ankietowanych towarzystw ubezpieczeniowych składka dla samochodu nowszego (Honda Civic VIII Hatchback 1.8 z 2008 r., zakupiona w kraju w 2009 r.) jest wyższa niż dla pojazdu o kilka lat starszego i słabszego pod względem parametrów technicznych (Fiat Punto I Hatchback 1.1 z 2000 r., zakupiony w kraju w 2005 r.). Różnice – jak zawsze są: od około 50 zł w przypadku PZU po ponad 1000 zł, jak w Aviva.
Tabela 4. Marka samochodu a różnica w cenie OC
Źródło: na podstawie danych towarzystw ubezpieczeniowych (stan na 02.08.2010 r.)
Jest drożej, ale nie wszędzie
Czy klient o takim samym profilu zapłaci dziś za OC w każdym przypadku więcej niż przed rokiem? Nie. Choć u niektórych ubezpieczycieli ceny niemal wszystkich sprawdzanych przez nas ubezpieczeń poszły w górę (Generali, Ergo Hestia, Link4), nie ma podstaw, by tę tendencję rozszerzać na cały rynek. Wciąż bowiem są przypadki, gdy OC będzie tańsze niż w analogicznym przypadku niż rok temu.
Wydaje się, że towarzystwa coraz chętniej premiują wieloletnich kierowców. Wśród ośmiu porównywanych rok do roku ubezpieczycieli, aż w pięciu przypadkach polisa dla kierowcy od lat nie sprawiającego problemów będzie dziś tańsza niż rok temu (Aviva, Concordia, Link4, PZU i Warta). O dobre wiadomości trudno natomiast w przypadku młodych kierowców. Wielu z nich musiałoby dziś zapłacić za OC więcej niż przed rokiem. Tańsze polisy dla 20-25 latków przewidują dziś BRE, Concordia, PZU i Warta.
Te niejednoznaczności dowodzą tylko konieczności gruntownego przeszukania dostępnych na rynku ofert. Obok szerokiej oferty u „tradycyjnych” ubezpieczycieli majątkowych, coraz aktywniejszymi graczami na rynku stają się ubezpieczyciele direct, stawiający na wygodną, bo internetową sprzedaż. Konkurencja na rynku jest dziś więc wyraźna.
Walka pomiędzy ubezpieczycielami stała się na tyle zacięta, że na sprzedaży OC trudno dziś zarabiać. Żeby osiągnąć cel główny i przyciągnąć klienta do firmy, potrzeba wciąż atrakcyjniejszych promocji. Jeśli się uda, umowa o OC zwiąże klienta z towarzystwem na minimum rok. Prawdziwą wygraną będzie jednak wszystko inne, na co uda się namówić klienta w ciągu tych 365 dni.
Źródło: Bankier.pl