Mastercard kupuje Finicity. Dlaczego kartowi giganci wchodzą w open banking?

fot. Shutterstock

23 czerwca Mastercard poinformował o przejęciu fintechu Finicity. Podobny ruch wykonała w styczniu Visa, kupując Plaid. Obie organizacje mają już zatem w swoim portfelu podobne biznesy – agregujące dane pochodzące z banków.

Mastercard zapłacił za Finicity 825 mln dolarów, a obecni akcjonariusze przejmowanej firmy mają szansę na dodatkowe 160 mln dolarów, jeśli biznes „dowiezie” ustalone wyniki. W informacji prasowej omawiającej transakcję znalazło się kilka ogólnikowych punktów wskazujących na uzasadnienie zakupu. Mastercard ma dzięki nowemu nabytkowi:

W styczniu 2020 r. na podobne zakupy wybrała się organizacja Visa. Firma przejęła wówczas agregatora Plaid, płacąc 5,3 mld dolarów. Transakcja wzbudziła zainteresowanie, nie tylko ze względu na cenę, ale także pytania o strategiczny sens.

Wskazywano wówczas m.in. na to, że zaangażowanie wielkiej organizacji płatniczej, która ma już relacje z instytucjami finansowymi i pośrednio akceptantami w różnych branżach, pozwoli przekształcić biznes w „hub” wymiany informacji finansowej, gdzie łatwiej będzie kontrolować przepływ danych. W ten sposób organizacja miałaby się przygotowywać do wypłynięcia na szersze wody – brokera danych, zaufaną trzecią stronę nadzorującą wymianę wrażliwych informacji (nie tylko związanych z płatnościami).

Pojawiły się także inne, niekiedy kontrowersyjne, komentarze obserwatorów rynku. Jeden z nich posunął się nawet do stwierdzenia, że celem zakupu jest uśmiercenie fintechu, którego klientami były przede wszystkim firmy konkurujące z najważniejszą klientelą Visy – wydawcami, bankami.

Odpowiedzi na pytanie o rzeczywiste zamiary organizacji kartowych nie doczekamy się zapewne szybko. Pokazują one jednak, że giganci w branży szukają sposobów na dywersyfikację działalności i zajmują przyczółki (patrz Vocalink czy Nets – również nabytki Mastercard) także poza swoimi „matecznikami”.