Już niedługo BRE Bank jako pierwszy bank w Polsce będzie właścicielem aż dwóch towarzystw ubezpieczeniowych. W przypadku innych instytucji zazwyczaj jest to tylko współpraca w ramach grupy kapitałowej – zresztą w podobny sposób BRE działał do tej pory z Generali. Jak widać bank upatruje rozwoju w powołaniu własnych firm ubezpieczeniowych. Projekt wydaje się dość ciekawy, chociaż jak na razie jest równie tajemniczy. Wiadomo, że będzie kosztował około 30 milionów złotych – z tym, że tylko część zostanie wydana na działalność operacyjną. Reszta to wymagane prawem zabezpieczenie. Co ciekawe BREUbezpieczenia nie będzie miał swoich agentów, czy osobnych placówek. Ma to być jedynie platforma produktowa dla pozostałych spółek BRE Banku. A tych przecież jest całkiem sporo – od detalu począwszy, poprzez korporację i private banking, a na spółce leasingowej i deweloperze skończywszy. W każdym przypadku można zastąpić jakieś już istniejące ubezpieczenie, albo wprowadzić nowy produkt. No i co najważniejsze – taka metoda jest znacznie ciekawsza, a ubezpieczyciel znacznie elastyczniejszy, niż ma to miejsce na przykład w przypadku Warty i Kredyt Banku (chociaż to też jedna grupa kapitałowa), czy PZU i PKO BP.
Jak nam się udało dowiedzieć nie zamknie to jednak drogi do współpracy z innymi ubezpieczycielami. Wręcz przeciwnie – ma się ich pojawić więcej. Nowe spółki ubezpieczeniowe mają również pracować nad jakością usług świadczonych przez firmy trzecie. Wiadomo – w tym momencie klient kupował ubezpieczenie w mBanku, ale w momencie zaistnienia szkody wszystko szło i tak przez ubezpieczyciela. W tym momencie będzie można dzwonić do mBanku i tam wszystko załatwiać – BREUbezpieczenia będą również dbać o jakość obsługi. Chociaż pomysł na temat samego projektu pojawił się niedawno, to nowa struktura szybko zaczyna się krystalizować. Firma ma już nawet swojego PRowca.
Mimo wszystko zanim zacznie to wszystko funkcjonować, jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie. Nie wiadomo też co nowego i w jakiej formie zaproponują te spółki – chociaż można się domyślać, że nowe produkty zostaną skopiowane z już gdzieś istniejących na świecie. Na naszego nosa sięgnie się do doświadczeń niemieckich i zapewne brytyjskich – np. EGG. Ubezpieczanie się w banku będzie miało również tę pozytywną stronę, że będzie można na przykład rozłożyć je sobie na raty, a także podgląd on-line – co normalnie nie jest możliwe. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Na razie mBank i MultiBank poinformowały, że od 1 sierpnia uległ zmianie ubezpieczyciel, we współpracy z którym udzielana jest ochrona w ramach Pakietu Bezpieczna Karta dla kart debetowych. Nowym partnerem obu podmiotów obsługującym to ubezpieczenie jest AIG Polska Towarzystwo Ubezpieczeń SA. Poprzednio był nim STU Ergo Hestia. Ceny usługi i ich zakres nie uległy zmianie, a zatem można domyślać się, że AIG zaoferował ciekawsze warunki cenowe dla BRE Banku.
Dobrowolne, dodatkowe ubezpieczenie karty jest w Polsce wciąż wyjątkiem niż regułą. A szkoda – zwłaszcza, że zazwyczaj traktowane jest przez banki jako dodatkowa forma przychodów z prowizji. Przykład tego widać zresztą w mBanku i MultiBanku. W tym pierwszym ubezpieczenie kosztuje miesięcznie 1,70 zł, a w drugim 1 zł. To i tak w sumie mało. Na przykład BZ WBK życzy sobie za to samo 2 zł. Z drugiej strony – ubezpieczenie jest nieobowiązkowe i kto chce może z niego skorzystać. W innych instytucjach, nawet jeśli ktoś by chciał – nie ma takiej możliwości…