MF chce wprowadzić podatek Belki od polis lokacyjnych

„Obserwowane od kilku tygodni załamanie rynków finansowych sprawia, że coraz więcej Polaków chce zabezpieczyć oszczędności swojego życia. Zamieszanie starają się wykorzystać firmy ubezpieczeniowe, a nawet współpracujące z nimi banki, oferując potencjalnym klientom pewne oszczędzanie poprzez wykupienie polis na życie lub dożycie – na 6,12,24 albo 36 miesięcy. Takie ubezpieczenia są konstruowane podobnie jak lokaty bankowe: pozwalają na szybki zysk. Są przy tym zwolnione z podatku Belki (19-procentowy podatek od zysków kapitałowych, nazwany tak od nazwiska ministra finansów, który go wprowadził).”, czytamy.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, „minister finansów wystąpił już do Komisji Nadzoru Finansowego, jako organu nadzorującego rynek ubezpieczeń, o opinię w tej sprawie. Chce bowiem wiedzieć, jaka jest skala zjawiska i jego dynamika. W Ministerstwie Finansów pracuje też specjalny zespół ekspertów, który ma przygotować zmiany w prawie uniemożliwiające obchodzenie podatku Belki. Bo, jak wyjaśniło […] ministerstwo, specyfika oraz charakterumowy ubezpieczenia na życie wskazują, iż są to umowy clługoterminowe. Praktyka ubezpieczania na życie i dożycie na 12 miesięcy sugeruje natomiast, że umowy te nie są spójne z przepisami podatkowymi.”, czytamy w gazecie.

Polis lokacyjnych pojawia się na rynku coraz więcej. Oferują je banki we współpracy z towarzystwami ubezpieczeniowymi. Są to zwykłe lokaty „opakowane” w ubezpieczenie. Zabieg ten umożliwia ominięcie daniny dla fiskusa, gdyż lokata przybiera formę polisy, a ta jest zwolniona z podatku. Jeśli więc bank zadeklaruje 7 proc. zysku z polisy lokacyjnej to dokładnie tyle dostanie klient po zakończeniu umowy. Gdyby była to zwykła lokata to zysk należałoby pomniejszyć o 19 proc.

Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”.

Na podstawie: Grazyna J. Leśniak