„W Warszawie jest ok. 96 tys. mieszkań komunalnych, w kolejce na nie czeka ok. 5 tys. rodzin. Do 2012 r. zasoby miasta skurczą się o blisko 10 tys. mieszkań, m.in. dlatego, że samorząd zwraca niektóre budynki spadkobiercom dawnych właścicieli. Na budowę nowych domów komunalnych w planie inwestycyjnym miasta do 2012 r. zapisane jest 478 mln zł. Do tego czasu ma powstać 2,5 tys. lokali” – pisze „Gazeta Wyborcza”.
„Rozważamy dwa modele – mówi Paweł Pawłowski, dyrektor miejskiego biura obsługi inwestorów. –W pierwszym wybraliśmy firmy, które zbudowałyby domy komunalne na miejskich gruntach. Wybraliśmy już cztery działki na peryferiach prawobrzeżnej części Warszawy. (…)Drugi wariant przewiduje kupienie od deweloperów domów komunalnych, które zbudowaliby na własnych gruntach według wskazówek ratusza. Mieszkania w nich nie mogą być większe niż ok. 50 m kw. Powinny być budowane bez wykorzystania drogich materiałów wykończeniowych, jak granit czy piaskowiec. Muszą też być położone w rejonach miasta, gdzie grunt jest tani” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
W miastach stanowczo jest za mało lokali komunalnych. Często spotykamy się z sytuacja, że jest tak duże zapotrzebowanie na mieszkania komunalne, że miasto nie może czekać na wybudowanie nowej nieruchomości. Pojawiają pomysły, by władze miasta wykupywały mieszkania z wielkiej płyty na cele komunalne. Z przedstawionych propozycji przez warszawski ratusz z pewnością drugi wariant jest bardziej korzystny dla deweloperów. Przede wszystkim zaraz po wybudowaniu lokali ratusz wykupi mieszkania, a przedsiębiorcy w ten sposób zdobędą kapitał na nowe inwestycje. W dobie kryzysu tego typu transakcja z miastem może być bardzo opłacalna dla dewelopera.
Więcej w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” w artykule Michała Wojtczuka „Deweloperzy zbudują mieszkania komunalne”.
K.H.