Millennium wprowadza nowy ROR. Lepszy od internetowego?

Bank Millennium wprowadza nowe konto osobiste. O szczegółach poinformuje w tym tygodniu, ale nam udało się zdobyć garść informacji na temat produktu. Jeśli się potwierdzą, konto może okazać się jednym z ciekawszych rachunków na rynku. To kolejny bank, który w przeddzień sprzedaży przez właściciela, wprowadza „super-rachunek” do oferty. 

W ubiegłym roku Bank Millennium poszerzył gamę swoich – raczej drogich – rachunków osobistych o bezpłatne Konto Internetowe. Produkt naszym zdaniem całkiem niezły, w jednym z rankingów Bankier.pl zajął nawet pierwsze miejsce (czym bank chwali się nawet na stronie głównej 🙂 Ogólnie jest to klasyczne „konto internetowe”. Zasadniczym atutem jest tu jednak usługa moneyback, polegająca na zwrocie 1 proc. od transakcji dokonanych kartą płatniczą. W praktyce nawet przy przeciętnych obrotach plastikiem, posiadacz rachunku może zarobić kilka złotych miesięcznie. Pod warunkiem, że wyłączy sobie ubezpieczenie do karty dokładane w standardzie, które zjada część zysku.

 

Wprowadzenie Konta Internetowego do oferty okazało się dobrym posunięciem – bank znów zaczął zwiększać liczbę prowadzonych rachunków. A przecież tylko w okresie od końca marca 2009 do końca marca 2010 liczba prowadzonych przez bank rachunków spadła o ponad 100 tys. sztuk. To prawdopodobnie efekt wprowadzenia wysokiej opłaty za podstawowe konto osobiste, które wcześniej – pod określonymi warunkami – mogło być bezpłatne. Po wprowadzeniu do oferty Konta Internetowego, trend spadkowy się odwrócił i z każdym kolejnym kwartałem bank zwiększał liczbę prezentowanych ROR-ów.

 

Moneyback na stacjach i w marketach

 

W tym tygodniu Bank Millennium wprowadzi do oferty nowy rachunek. Szczegóły nie są jeszcze znane, ale udało nam się zdobyć garść (niepotwierdzonych) informacji na temat nowego produktu: konto i karta będą bezpłatne, za darmo będą też wszystkie bankomaty w kraju. Bank będzie jednak wymagał od klienta określonego wpływu na rachunek. Ile? Obserwując podobne produkty u konkurencji, można się spodziewać, że to kwota w granicach 1000 – 1500 zł.

 

Idąc za ciosem Konta Internetowego, wprowadzi także usługę moneyback. I to będzie mocny atut nowego produktu. Za zakupy dokonane w supermarketach, sklepach spożywczych i stacjach benzynowych klient otrzyma aż 3 proc. zwrotu od wartości zakupów dokonanych kartą. Przy czym nie wiemy na razie, czy będą to wszystkie placówki tego typu, czy wybrane marki. W każdym razie 3 proc. to całkiem duży „rabat”, który po ostatnich podwyżkach VAT i rosnących cenach paliwa może okazać się całkiem praktycznym dodatkiem do konta.

 

Trzeba tez mieć na uwadze, że bank prawdopodobnie wprowadzi jakiś górny limit dla usługi moneyback (np. rocznie nie więcej niż 760 zł ze względów podatkowych). Trzyprocentowy moneyback przebija w kartach debetowych chyba tylko oferta Toyota Banku, który proponuje 4 proc. zwrotu od obrotów kartą. Ale w przypadku Toyoty na taki rabat mogą liczyć ci posiadacze rachunków, których suma sald wynosi 90 tys. złotych, a wpływy będą nie mniejsze niż 3,5 tys. złotych. Oferta wygląda więc raczej na propozycję dla wąskiego grona klientów.

 

Krótko mówiąc: jeśli podane przez nas informacje się potwierdzą, będzie to jeden z ciekawszych produktów na rynku.

 

Koniec z dopłacaniem do ROR-ów?

 

Wprowadzenie do oferty nowego rachunku, zbiega się pojawieniem się informacji na temat możliwej sprzedaży banku przez portugalskiego właściciela. To ruch podobny do tego, który do tej pory stosowały inne banki przeznaczone pod młotek. BZ WBK tuż przed sprzedażą przez AIB intensywnie reklamował nowe rachunki i ściągał klientów. Allianz Bank zmodyfikował ofertę, wprowadzając bezpłatne bankomaty, nowy rachunek i program rekomendacyjny. BGŻ szykując się na giełdę, wprowadził Konto z Podwyżką. Z kolei Polbank uzupełnił i rozbudował swoja bazę produktów. Na horyzoncie teoretycznie nie widać już kolejnego banku, który w niedługim czasie mógłby trafić na sprzedaż. Tym samym coraz mocniej nasuwa się pytanie, czy powoli nie zbliża się kres agresywnej walki o konta, polegającej głównie na dopłacaniu do RORów?

 

Na dłuższą metę strategia dotowania ROR-ów jest nie do przyjęcia dla banku, który na koncie też musi jakoś zarabiać. Ostatnio Józef Wancer, były prezes BPH a obecnie doradca zarządu Deloitte, stwierdził,teraz priorytetem dla banków powinno być teraz wykorzystanie własnej bazy i zwiększenie przychodów, a nie wojny na konta czy lokaty.

 

– Analizując skutki działań podjętych przez banki można wnioskować, że obecnie koszty ich funkcjonowania zostały zracjonalizowane i są pod kontrolą. Teraz priorytetem powinno być zwiększanie przychodów poprzez podniesienie jakości oferowanych usług (…). Zmiany w otoczeniu makroekonomicznym i regulacyjnym będą wymagały nowego podejścia do prowadzenia działalności bankowej. Nowy model bankowości to duże wyzwanie dla podmiotów działających na tym rynku. Główną dźwignią rozwoju będzie wkrótce sprzedaż większej liczby usług bankowych obecnym klientom – mówił Wancer.

 

A gdyby mBank wprowadził opłaty?

 

Z rynku już teraz powoli znikają bezwarunkowo bezpłatne konta. Żeby korzystać bez opłat z rachunku, zazwyczaj trzeba zasilać go pensją, utrzymywać określone saldo lub aktywnie korzystać z karty. Na razie jeszcze mBank nie wprowadza „opłat karnych”, ale nie można wykluczyć, że wcześniej czy później nie zdecyduje się na taki krok, wprowadzając na przykład prowizję za nieużywanie karty. Na taki krok zdecydowało się kilka miesięcy temu Inteligo. Zwłaszcza teraz, pod wodzą Cezarego Stypułkowskiego, który nie podchodzi z takim jak poprzedni szefowie sentymentem do internetowego ramienia BRE.

 

Nowy szef BRE zapowiedział kilka dni temu, iż zamierza od przyszłego roku powrócić do polityki wypłacania dywidendy akcjonariuszom. „Darmowy” mBank, który poślizgnął się na kredytach dla klientów zewnętrznych, zarabia teraz na kredytach dla swoich użytkowników. Czy to wystarczy? Czy nie czas mocniej wykorzystać swoja bazę? Zresztą MultiBank już w ubiegłym roku zaczął zmieniać politykę cenową, nakłaniając klientów do aktywnego korzystania z karty i przelewania pensji (przecież też miał darmowe konto). Podobny ruch wykonał Alior Bank. Internetowy ING Bank też wprowadził wysokie opłaty za nieużywanie karty.

 

Za kilka tygodni nowe pakiety kont osobistych wprowadzi także PKO BP. Tak jak pisaliśmy wcześniej, pojawi się prawdopodobnie konto internetowe, ale nie będzie ono konkurencją dla Inteligo. Z drugiej strony bank wprowadzi też konto typu all inclusive, z darmowymi usługami w ramach jednego abonamentu. Coś na wzór tych wprowadzonych ostatnio przez BPH czy Kredyt Bank. Być może bank wprowadzi też konto pośrednie – pojawiają się sprzeczne informacje na ten temat 🙂 Nowe konta zapewne rzucą też więcej światła na możliwe zmiany na rynku ROR, bo rynek będzie w pewnym stopniu podążał za największym graczem.

 

Jest wielce prawdopodobne, że wojna na konta będzie powoli wygasać, a banki zaczną zmieniać swoją politykę prowadzenia rachunków. Powoli zbliża się moment, gdy trzeba będzie zacząć mocniej eksploatować własną bazę klientów, ale jednocześnie dopieszczać tych najbardziej lojalnych. Z kolei klienci z „doskoku” będą musieli nastawić się na wyższe opłaty. Darmowe konta oczywiście nie znikną, ale będzie więcej „opłat karnych”. Zresztą takie zasady obowiązują już teraz wielu instytucjach, a na Zachodzie są standardem.

Źródło: PR News