Milowy krok w likwidacji szkód komunikacyjnych

Długi czas trwania i wysokie koszty procesu likwidacji szkód. Trudne i czasochłonne dochodzenie roszczeń dla poszkodowanych. To główne  przesłanki do wprowadzenia systemu bezpośredniej likwidacji szkód komunikacyjnych z OC. Co zmieni się na plus?

Stowarzyszenie dla Rozwoju Ubezpieczeń Komunikacyjnych i Rynku Motoryzacyjnego „ProMotor”, pracuje nad wdrożeniem systemu bezpośredniej likwidacji szkód komunikacyjnych z OC.

Głównym założeniem systemu jest likwidacja szkód bezpośrednio przez ubezpieczyciela poszkodowanego, który następnie będzie rozliczał się z ubezpieczycielem sprawcy. Rozwiązanie jest  rekomendowane przez Komisję UE jako przyjazne dla ubezpieczonych. Jak informuje ProMotor, z systemu już korzystają kraje unijne, a także niektóre pozaeuropejskie min. w Kanada czy Japonia. Ostatnio taki system został wdrożony w Austrii i Rosji, zaś w Niemczech trwają na ten temat dyskusje. Czy pomysł spotka się z poparciem naszego sektora ubezpieczeniowego? Jak oceniają go przedstawiciele branży

Korzyści odczuje cały rynek ubezpieczeniowy. Wprowadzając system skróci się procedura likwidacji szkód, a dzięki uproszczonej procedurze regresowej obniżą się koszty postępowania likwidacyjnego. Usprawni się też obsługa poszkodowanych. Dzięki wdrożeniu systemu możemy liczyć na ograniczenie kosztów po stronie TU (eliminacja części procesów sądowych, kosztów obsługi prawnej), zmniejszenie liczby spraw sądowych, łatwiejszą współpracę i większe zaufanie między TU oraz poprawę wizerunku  TU i całego sektora – wylicza Roman Czarnowski, prezes BIK Brokers, gdańskiej spółki brokerskiej specjalizującej się w ubezpieczeniach komunikacyjnych.

Jak radziliśmy sobie z likwidacją szkód do tej pory

Z szacunków wynika, że koszt pojedynczej likwidacji szkody waha się między 250 –  350 zł. Towarzystwa prześcigają się w pomysłach jak obniżyć koszty i uprościć metody likwidacji szkód. Niektóre oferują wypłatę odszkodowania „na telefon” – kierowca podaje rodzaj uszkodzeń i po akceptacji wyceny otrzymuje od towarzystwa pieniądze. Innym sposób to kilka prostych kroków – telefoniczne zgłoszenie szkody, skierowanie samochodu do współpracującego warsztatu, dokonanie wyceny i oględzin oraz przesłanie szczegółów do akceptacji towarzystwa. Są towarzystwa, które wpłacają pieniądze na specjalną kartę – ubezpieczyciel zasila ją na podstawie wyceny i oględzin rzeczoznawcy przybyłego na miejsce szkody. Klient naprawiając auto w zaprzyjaźnionym warsztacie może liczyć na to, że nie wyda całej otrzymanej kwoty. Z kolei ubezpieczyciel nie ponosi np. kosztów naprawy w autoryzowanych stacjach obsługi, oszczędza też na skomplikowanych procedurach szkodowych, omijając „papierkową robotę”. Obie strony zyskują. A jak z ograniczaniem kosztów związanych ze szkodami komunikacyjnymi radzą sobie firmy obsługujące floty pojazdów?

Realizowany przez nas model obsługi szkód komunikacyjnych z OC sprawcy w ramach umów ubezpieczenia flotowego – a zwłaszcza część dotycząca kontaktu z zakładem ubezpieczeń – przypomina rozwiązanie proponowane przez Pro Motor.  Oznacza to, że nawet w przypadku szkody wyrządzonej naszemu klientowi przez sprawcę ubezpieczonego w zakresie OC komunikacyjnego, roszczenie zgłaszane jest z polisy AC klienta, a procedura regresowa realizowana jest bez jego udziału – wyjaśnia Roman Czarnowski z BIK Brokers.

Są  różnice

Wiadomo, że AC i OC to dwa różne produkty ubezpieczeniowe – dlatego trudno je porównywać

„- Zdarza się, że zgłaszając szkodę z AC, zakres roszczeń jest poważnie ograniczony w porównaniu z przypadkiem, kiedy szkoda zgłaszana jest z polisy OC sprawcy. O ile koszt naprawy pojazdu zostanie wypłacony w ramach  odszkodowania z AC, to koszt związany z wynajmem auta zastępczego już niekoniecznie lub w mniejszym zakresie. Sprawę dodatkowo mogą komplikować zastosowane udziały własne w ramach polisy flotowej AC. Oznacza to, że obecnie funkcjonujący model zgłaszania wszystkich szkód z AC tylko częściowo ułatwia nam pracę, a klientowi pozwala otrzymać odszkodowanie w nieznacznie krótszym terminie. Wprowadzenie modelu bezpośredniej likwidacji szkody komunikacyjnej z OC z pewnością przyczyniłoby się do zdecydowanego skrócenia czasu realizacji wypłaty odszkodowania z tytułu wypadku komunikacyjnego” – tłumaczy Roman Czarnowski z BIK Brokers.

Rewolucji nie będzie

Zastanawiając się nad wprowadzeniem systemu bezpośredniej likwidacji szkód nasuwa się pytanie o cenę polis – czy wzrośnie?

„- Moim zdaniem wdrożenie systemu nie powinno wpłynąć na cenę polisy ubezpieczenia komunikacyjnego OC, ze względu na to, że  reguluje on przepływ dokumentów i rozliczeń między firmami ubezpieczeniowymi. Chociaż można by było pomarzyć, że zakłady ubezpieczeń z racji ograniczenia kosztów postępowań regresowych, obniżyłyby koszt polisy OC” – podsumowuje prezes Czarnowski.

Źródło: PR Kwadrat