Mimo kryzysu Polacy nie rezygnują z polis

Widać też spore ożywienie w sprzedaży produktów ubezpieczeniowych chroniących przed chorobami czy utratą pracy. – Cały czas wzrasta sprzedaż polis na życie oraz ubezpieczeń zdrowotnych i od utraty pracy – mówi dr Adam H. Pustelnik, prezes dwóch spółek ubezpieczeniowych Signal Iduna w Polsce.

Jak to możliwe, skoro spółki sprzedające ubezpieczenia życiowe zebrały ogółem ok. 7,4 mld zł składek w I kwartale 2009 r., czyli o 0,4 proc. mniej niż rok temu? Towarzystwa stopniowo wycofują się ze sprzedaży tzw. polisolokat. Nie są to faktycznie ubezpieczenia na życie, a jedynie opakowane w ten sposób inwestycje, aby uniknąć płacenia 19 proc. podatku Belki. Produkty te w związku ze spadającymi w naszym kraju ostatnio stopami procentowymi, przestały być atrakcyjne. Spadki notuje się też w sprzedaży polis, gdzie część składki jest przeznaczona na inwestycję w funduszu.

Przykładowo Skandia Życie zebrała w pierwszym kwartale 2009 r. z tytułu tego typu polis (nazywanych UKF, czyli z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym) 75,8 mln zł składki, aż o ponad 46 proc. mniej niż rok temu.Ubezpieczycielom wzrasta sprzedaż polis na życie oraz od utraty stałej pracy

Przedstawiciele największych towarzystw podkreślają, że sprzedaż polis, gdzie całość składki idzie na ochronę życia i zdrowia, oparła się kryzysowi. Co więcej spowolnienia nie widać też na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. Co prawda w tym roku sprzedanych zostanie ok. 280 tys. nowych aut, czyli o 40 tys. mniej niż w 2008 r., jednak Polacy nadal starają się regularnie przedłużać i płacić za polisy komunikacyjne.

– Wolimy ponieść jednorazowy wydatek na ubezpieczenie, niż później narażać się na potencjalnie dużo wyższe koszty związane z naprawą, np. auta, które nie ma polisy AC – mówi Damian Ziąber, dyrektor PR w Link4. Pierwszy gracz na rynku towarzystw typu direct, czyli oferujących sprzedaż przez telefon, od początku lipca umożliwia zakup polis komunikacyjnych również przez internet.

Link4 przewiduje, że sprzedaż ubezpieczeń direct będzie mimo kryzysu rosła w Polsce dwa razy szybciej niż cały rynek polis majątkowych. Czeska spółka directowa należąca do RSA – brytyjskiego właściciela Link4 w Polsce – sprzedaje przez sieć 35 proc. wszystkich polis. Niektóre towarzystwa, wbrew ogólnym warunkom ekonomicznym, notują wręcz skokowy wzrost sprzedaży i zysków. Sopockie towarzystwo Ergo Hestia pierwszy kwartał tego roku zakończyło 120 proc. wzrostem sprzedaży w spółce STU Ergo Hestia i ponad 130 proc. w MTU Moje Towarzystwo Ubezpieczeń. Zyski netto w tych dwóch spółkach wyniosły odpowiednio 48 i 7 milionów zł.

Ostra konkurencja na rynku ubezpieczeń, zwłaszcza między tradycyjnymi towarzystwami a firmami typu direct, doprowadziła też do spadku cen polis. Oprócz udostępnienia ubezpieczeń przez internet towarzystwa coraz częściej decydują się na wiązaną sprzedaż dwóch produktów, z których jeden można kupić dużo taniej. Przykładowo w Hestii wystarczy kupić pakiet OC/AC, aby za symboliczną złotówkę otrzymać pakiet ubezpieczenia od kosztów leczenia za granicą dla siebie i rodziny. Zakres terytorialny obejmuje Europę, państwa obszaru Morza Śródziemnego oraz Wyspy Kanaryjskie.

Promocja dotyczy klientów, którzy od 19 czerwca wykupią AC i OC na okres co najmniej 12 miesięcy.
Tego typu połączenia produktów komunikacyjnych i np. turystycznych będą coraz bardziej powszechne, bo towarzystwa ubezpieczeniowe będą stawiały na lojalnych klientów.