Mniej korzyści dla małych podatników

Zarówno ustawa o PIT, jak i ustawa o CIT w definicjach małego podatnika odwołują się do równowartości przychodów 800 tys. euro. Kwota ta jest przeliczana na złote według średniego kursu euro ogłaszanego przez NBP na pierwszy dzień roboczy października poprzedniego roku podatkowego, w zaokrągleniu do 1 tys. zł.

Jak tłumaczy Krzysztof Nowicki, prawnik z Kancelarii Magnusson, o ile w 2008 roku małym podatnikiem był podmiot, którego przychód w złotych nie mógł przekroczyć 3 014 000 zł, o tyle na rok 2009 będzie to podatnik, którego przychód nie będzie mógł przekroczyć 2 702 000 zł.

– W związku z tym już sama liczba małych podatników, którzy będą mogli skorzystać z przysługujących im przywilejów, zostanie ograniczona – wskazuje Krzysztof Nowicki.

Istotną korzyścią dla małych podatników jest możliwość dokonywania jednorazowej amortyzacji do kwoty 50 tys. euro rocznie, gdzie ta kwota jest przeliczana na złote według takich samych zasad, jak przy limicie przychodów.

W 2009 roku mały podatnik będzie mógł dokonać jednorazowej amortyzacji w kwocie niższej o 20 tys. zł niż w obecnym roku podatkowym, czyli gdy wartość zakupionego środka trwałego nie przekroczy 169 tys. zł.

– Oznacza to, że nie będzie mógł zmniejszyć swojego zobowiązania podatkowego tak jak w 2008 roku, przez co będzie operował mniejszymi środkami finansowymi – argumentuje Krzysztof Nowicki.

Dodaje, że wraz ze wzrostem wartości złotego wobec euro przywilej, który pozwalał małemu podatnikowi istotnie zmniejszyć obciążenia finansowe, staje się coraz mniej wymierną korzyścią.

Spadek limitów podatkowych to efekt nadal silnego złotego w październiku. Na ten aspekt zwraca uwagę Grzegorz Bącik, prawnik z Kancelarii Chałas i Wspólnicy, który stwierdza, że przy tak drastycznych spadkach wartości euro do waluty polskiej, jakie obserwowaliśmy w ostatnim roku, limity w podatkach dochodowych zarówno dla przychodów dotyczących małego podatnika, jak i dla potrzeb jednorazowej amortyzacji niewątpliwie tracą swój walor progu służącego zmniejszeniu obciążeń podatkowych w prowadzonej działalności gospodarczej. W takiej sytuacji ogranicza się jego rola, jako czynnika stymulującego rozwój gospodarczy, gdyż nie przystaje on do warunków rynkowych.

– Należałoby zastanowić się nad nowym sposobem obliczania tych limitów. Sposób wyliczenia takiego limitu mógłby opierać się na walucie euro w powiązaniu ze wskaźnikami uwzględniającymi wahania kursów wymiany waluty. Niewątpliwie definitywnym rozwiązaniem problemu będzie przystąpienie Polski do strefy euro – konkluduje Grzegorz Bącik.

Ewa Matyszewska

Gazeta Prawna 17.10.2008 (204) – str.4