Monety dają zarobić przed ich emisją

– Widać to na aukcjach internetowych, gdzie jej cena znajduje się w okolicach 600 złotych, mimo że zostanie wprowadzona na rynek 3 listopada. Oferty wystawiają m.in. osoby, które zagwarantowały sobie jej dostawę, kupując abonament w firmach numizmatycznych – tłumaczy Renata Pawlukiewicz, dyrektor biura spółki Inwestycje Alternatywne Profit (właściciel portalu i sklepu e-numizmatyka.pl).

Informacje o planach emisyjnych monet i banknotów kolekcjonerskich NBP podaje na stronie internetowej. Klienci indywidualni mogą kupić je m.in. we wszystkich oddziałach okręgowych NBP. Sprzedaż prowadzą też wybrane oddziały PKO BP i firmy prywatne (informacje na ten temat znaleźć można na stronie banku centralnego). PKO BP po otrzymaniu planów emisyjnych na rok przyszły, na podstawie zamówień klientów, przygotowuje i składa w NBP zapotrzebowanie na poszczególne monety.

– Są sytuacje, w których oddziały nie zamawiają wszystkich emitowanych w danym roku monet kolekcjonerskich – przyznaje Magdalena Kopcińska z PKO BP.

Nie wszystkie monety kolekcjonerskie zyskują na wartości jeszcze przed emisją. Im mniejsza emisja, np. kilka tysięcy sztuk, tym większe zainteresowanie. Na zyski na innych monetach trzeba poczekać.

– Warto dzielić portfel między monety kolekcjonerskie, których wartość rośnie z roku na rok, mimo że nie są wykonywane ze stopów złota i srebra najwyższej próby, a złoto lokacyjne sprzedawane w postaci sztabek i monet bulionowych – dodaje Renata Pawlukiewicz.

Odwrót inwestorów od ryzykownych inwestycji i spadek wartości dolara sprawił, że złoto bije w tym roku rekordy cenowe, a światowe mennice nie nadążają z produkcją. Dlatego na dostawę zamówionej sztabki lub monety lokacyjnej trzeba czekać nawet ponad miesiąc. Poza Mennicą Polską, sprzedają je m.in. sklepy numizmatyczne i jubilerskie. Trudno jednak znaleźć je w bankach. Jednym z wyjątków jest Raiffeisen, który sprzedaje złote sztabki i monety lokacyjne z Mennicy Austriackiej.

– Wśród kupujących przeważają klienci indywidualni. Jeśli firmy inwestują w złoto, to raczej w formie elektronicznej, w postaci kontraktów czy notowanych certyfikatów – mówi Piotr Nowak z Raiffeisen Banku.

W e-numizmatyka.pl najbardziej popularne są złote sztabki o wadze 1 uncji (31,1 gramów) i 100-gramowe.

– Przeciętnie klienci decydują się na transakcje o wartości około 10 tys. zł, ale zdarzają się też warte 200-300 tysięcy złotych – mówi Renata Pawlukiewicz.

Obecnie 1 uncja złota na światowym rynku kosztuje około 760 dolarów (po spadku z ponad 900 na początku miesiąca).
– Wierzymy, że dolar niedługo przestanie się umacniać, przez co cena złota wzrośnie do końca roku – mówi agencji Bloomberg Greg Canavan, analityk z Fat Prophets Management.

Małgorzata Kwiatkowska

Gazeta Prawna 30.10.2008 (213) – forsal.pl – str.A-11