Tym razem chiński bank centralny (Ludowy Bank Chin) wstrząsnął rynkami finansowymi, sugerując, że zastanawia się nad zdywersyfikowaniem swoich rezerw walutowych. Są one największe na świecie – obecnie ich poziom szacuje się na ok. 1,45 bln dolarów. W większości rezerwy te utrzymywane są w amerykańskich obligacjach skarbowych. W obliczu znacznego spadku wartości dolara wicedyrektor Ludowego Banku Chin zasugerował wczoraj, że opieranie rezerw Chin na USD jest obecnie niecelowe i warto pomyśleć o silniejszej walucie. Ta sugestia wyprzedaży amerykańskiej waluty przez Chiny natychmiast spowodowała spadek wartości dolara względem kilkunastu najważniejszych światowych walut. Rano eurodolar znajdował się poniżej poziomu 1,47. W ciągu dnia kilkakrotnie przekraczał tę granicę, ale o godz. 16.30 para USD/EUR ponownie powróciła do poziomu 1,4675.
W takiej sytuacji również złoty zyskał na wartości względem amerykańskiej waluty. Dało się to odczuć szczególnie w godzinach porannych. O godz. 10.20 za dolara płacono tylko 2,4565 zł. W ciągu dnia nastąpiło jednak odreagowanie i o godz. 16.30 dolar kosztował 2,4751 zł. Również kurs PLN/EUR charakteryzował się w środę sporymi wahaniami – od 3,6114 (o godz. 10.30) do 3,6323 (o godz. 16.30). Wpływ na takie zachowanie kursu złotego miały wydarzenia na rynkach światowych (m.in. aprecjacja jena). Z rynku polskiego w środę nie napłynęły żadne istotne dane.