Money Expert: Szybciej do Europy (Euro 2012)

Wydatki najlepsze z możliwych

Przy okazji przygotowań do Euro 2012 wybudowane zostanie 960 km autostrad (przewidywany koszt to ok. 27 mld zł), ponad 1 tys. km nowych torów (koszt ok. 17 mld zł), powstaną dwa nowe stadiony, a cztery zostaną zmodernizowane (2,6 mld zł). Koszt drugiej linii metra w Warszawie to 3 mld zł, modernizacja i budowa lotnisk to minimum 4,5–7 mld zł, a renowacja 2 tys. km dróg ekspresowych to wydatki na poziomie kilkunastu mld zł. Inwestycja w infrastrukturę miast organizujących mecze, nowa baza hotelowa konieczna do wybudowania – to kolejne wydatki, których nie można jeszcze zamknąć w konkretnych liczbach.

Wszystkie te koszty trzeba ponieść. Po mistrzostwach może nie będziemy już przegrywać z Czechami i Słowakami rywalizacji o takie inwestycje, jak fabryki czy centra badawcze, ponieważ oni mieli lepsze drogi. Co do stadionów to należy się zastanowić, jak je w przyszłości wykorzystać, bo póki co popularność piłki nożnej wyraża się w liczbie ok. 5–10 tys. kibiców na mecz, a nie 40–60 tys. – na ile planowane są obiekty.

Skąd te pieniądze

Imprezy tego typu w zasadzie zawsze zamykają się dodatnim wynikiem finansowym. Zastanówmy się raczej nad aspektem infrastrukturalnym, który musi być sfinansowany ze środków publicznych. Mistrzostwa Europy mogą jednie zmobilizować nasze państwo do szybszego ich realizowania. Euro 2012 zmusi nas do lepszego i szybszego absorbowania środków z UE, które przecież są dostępne. A to, że nieco więcej środków z budżetu państwa wydamy na budowy, a nie różnego rodzaju rozdawnicze dopłaty (np. mundurkowe, paliwowe, itp.), tylko pozytywnie wpłynie na gospodarkę.

Bezrobocie i inflacja

Dziś pojawiają się poglądy, że bezrobocia w Polsce nie ma. Rząd ma jednak zamiar przyspieszyć umożliwienie imigracji zarobkowej ze wschodu. Już w maju wprowadzone zostanie odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie. Zarobki rosną już od jakiegoś czasu, a więc należy dbać o dość niską inflację i jak najszybciej rosnącą wydajność pracy. Kwestia inflacji wiąże się z pewnym ryzykiem i nasze władze powinny o tym pamiętać.

Mieszkania, kredyty, waluty

Planowany, bardziej dynamiczny i pewny wzrost PKB powinien podtrzymać koniunkturę na ryku mieszkaniowym. Lepsze zarobki i mniejsze bezrobocie ułatwią konsumentom decyzje o zaciąganiu kredytów oraz poprawią zdolność kredytową. Nasza waluta nadal będzie się długookresowo umacniać. Warto zatem zaciągać kredyty walutowe, zwłaszcza że ryzyko inflacji może powodować wzrost stóp procentowych – czyli drożenie kredytów złotowych.

Problem będą mieć jednak deweloperzy, bo już teraz na ryku występują poważne trudności z dostępnością materiałów budowlanych (po lekkiej zimie magazyny producentów nie zdążyły się napełnić na czas sezonu budowlanego), a rynek pracy nie daje możliwości zwiększenia zatrudnienia w budownictwie. Czekają ich więc wzrosty kosztów budów. Nie wiadomo tylko, czy koszty te wliczone zostaną w ceny mieszkań, czy może deweloperzy zgodzą się na mniejsze zyski. Pamiętajmy też, że miasta organizujące Euro 2012 to największe polskie miasta, a ich władze, mając do zrealizowania misję Euro 2012, nie przyspieszą pewnie uchwalania miejscowych planów zagospodarowania w obszarach mieszkaniowych.

Dziś i za 5 lat

Pamiętajmy, że dziś w największych miastach Polski na kilka tygodni przed planowanym pobytem znalezienie miejsca hotelowego w standardzie turystycznym jest bardzo trudne. Nasze lotniska wyglądają jak większe dworce autobusowe, a dworce autobusowe i kolejowe… Kolej świadczy usługi na poziome wczesnych lat osiemdziesiątych, autostrady to jedynie podstawowe hasło wyborcze, a drogi, obwodnice i tym podobne są w planach już od dobrych kilkunastu lat. Ale przecież „Polak potrafi”. Z tym optymistycznym akcentem uwierzmy, że się uda.