Na giełdach nadal kierunek spadkowy

Wczorajszy dzień na rynku terminowym stał pod znakiem reakcji na zachowanie głównych, bazowych rynków, po których rozlała się fala pesymizmu, związanego po części z informacjami o problemach sektora finansowego we Włoszech, a po części z realizacją zysków na rynkach akcji, które przez poprzednie dwa tygodnie wykonały solidny ruch wzrostowy.

W naszym przypadku podaż chętnie się do tych zewnętrznych zmian podłączyła, bowiem już w ostatnich dwóch tygodniach nasz rynek wykazywał zauważalną słabość względem skali wzrostu na indeksach bazowych. Na chwilę obecną należy się liczyć z tym, że podaż zdoła sprowadzić nasz parkiet w strefę 2600-2650 pkt. i dopiero w tym rejonie pojawią się chętni do nieco bardziej zdecydowanej obrony, ze względu na kluczowe, średnioterminowe znaczenie tego obszaru. Im szybciej rynek by się tam pojawił (większe wyprzedanie), tym dla byków lepiej. Problemem jest jedynie dynamika globalnych zmian.

Szybkość, z jaką rynki przeszły z optymizmu w drugą stronę sygnalizuje utrzymującą się, sporą nerwowość, a to może z kolei oznaczać, że przy sprzyjających czynnikach za chwilę to byki mogą doprowadzić do równie dynamicznego zwrotu w górę. Póki co na naszym parkiecie obowiązuje na przestrzeni ostatnich ok. trzech miesięcy trend spadkowy i póki nie zostanie on załamany należy się liczyć z jego kontynuacją.

Źródło: Dom Maklerski BDM SA