Handel w dniu dzisiejszym przypominał studium z psychologii. Zaczęło się od paniki, a skończyło na uldze. Na rynki tylnymi drzwiami wkroczyła stabilizacja, co może oznaczać koniec emocjonalnej fali wyprzedaży
Poranna panika na rynkach
Dzisiaj o poranku kontynuowane były spadki rozpoczęte wczoraj, a na rynkach dało się wręcz zaobserwować elementy paniki. Frank szwajcarski kosztował ponad 3,50 złotego, a indeksy giełdowe poważnie spadały. Sam WIG20 otworzył się ok. 1% luką bessy i kontynuował zniżkę. W tym czasie obligacje włoskie osiągały rentowność równą 6%, czyli poziom najwyższy od 1997 roku i co ciekawe, wyższy również od oprocentowania polskich papierów. Przyczyną takiej nerwowości inwestorów była po części postawa polityków, którzy po wczorajszym dziewięciogodzinnym spotkaniu eurogrupy jedyne co potrafili zrobić, to wydać jednostronicowe oświadczenie bez żadnych konkretów.
Czy EBC skupuje włoskie obligacje?
Chęć do odbicia nadeszła jeszcze przed południem, gdy na WIGu20 przy poziomie 2700 punktów ujawnił się popyt. Nie towarzyszyły mu żadne pozytywne wiadomości, więc mieliśmy do czynienia z klasycznym ustanowieniem dołka, gdy emocje sięgały zenitu. Potem jednak na rynek napłynęły pozytywne informacje, które pomogły zamknąć poranną lukę i wyjść głównemu indeksowi na kosmetyczne plusy. Pierwszą pozytywną informacją była udana akcji włoskich jednorocznych bonów skarbowych, których oprocentowanie co prawda wzrosło o 1,5 pkt. proc. względem czerwcowej aukcji, ale popyt nie odbiegał od średniej reprezentowanej w ostatnim czasie. Po godzinie 13:00, gdy na rynku pojawiły się pogłoski, że EBC skupuje włoskie oraz hiszpańskie obligacje, indeksy poszybowały na północ, a najmocniej zyskiwały najbardziej wcześniej przecenione akcje włoskich banków.
Majowy deficyt w handlu znacznie większy od prognoz
Po południu na rynek napłynęły jedyne dane makro w dniu dzisiejszym. Dotyczyły majowego deficytu w handlu zagranicznym, który okazał się znacznie wyższy od oczekiwań. Inwestorzy jednak byli zajęci czym innym i nikt na dane nie zwrócił specjalnej uwagi. Zresztą wielkość deficytu w znacznej mierze wynikała z wysokich cen ropy.
Początek sezonu publikacji wyników kwartalnych za oceanem
Nasz rynek był dzisiaj względnie silny i zachowywał się lepiej od głównych parkietów zachodnioeuropejskich, jednakże wciąż nam bardzo daleko do Wall Street, gdzie byki starają się kontrolować sytuację. Wczoraj wraz z raportem spółki Alcoa rozpoczął się za oceanem sezon publikacji wyników kwartalnych. Wynik netto giganta na rynku aluminium okazał się zgodny z oczekiwaniami, a przychodny znacznie od nich lepsze. Pierwsza reakcja była jednak lekko negatywna. Dzisiaj na otwarciu walory spółki nadal traciły, ale szybko wyszły na niewielkie plusy. Jak widać trudno będzie sprostać oczekiwaniom inwestorów, ale warto poczekać do raportów JP Morgan Chase oraz Citigroup, które pod koniec tygodnia ujrzą światło dzienne. Emocje do tego czasu powinny opaść i choć ciężko jest już teraz mówić o powrocie do letniej hossy, to dzisiejsze notowania trzeba odbierać pozytywnie.
Źródło: Millennium Dom Maklerski