Na reanimację trzeba poczekać do jesieni

Już w ubiegłym roku zainteresowanie indywidualnymi kontami emerytalnymi (IKE), pozwalającym na uniknięcie podatku Belki w przypadku oszczędzania do 55.-60. roku życia, było bardzo marne. Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej, liczył, że ruszy minimum 1,5 mln kont, tymczasem powstało niewiele ponad 175,5 tys. Okazuje się, że to był dopiero początek klęski.

Biorąc po uwagę cztery miesiące tego roku dane są jeszcze bardziej zasmucające. Najwięksi gracze, którzy w ubiegłym roku podpisali ponad 172 tys. umów, tym razem mogą się pochwalić jedynie 53 tys.

W ubiegłym roku znaczenie miała silna kampania promocyjna. W naszym przypadku prowadziliśmy kampanię sprzedażową i wówczas przynosiło to efekty, a wyniki były dużo lepsze – mówi Beata Zduńczyk-Skup, rzecznik ING Nationale-Nederlanden TUnŻ.

Powoli zmienia się świadomość co do potrzeby oszczędzania na emeryturę. To jednak za mało. IKE w obecnym kształcie to zwykła polisa na życie czy konto w TFI – tyle że na dłuższy okres. W takim kształcie dociera do bardzo wąskiej grupy klientów. Aby to zmienić, potrzebne jest wprowadzenie konkretnej ulgi podatkowej. Wprowadzenie odliczenia od podatku byłoby dużo bardziej zachęcające i z pewnością bardziej klarowne – tłumaczy Dorota Fal, dyrektor departamentu indywidualnych ubezpieczeń na życie w Generali.

Na taką szczodrość przyjdzie jednak poczekać. Na razie Ministerstwo Polityki Społecznej nie kwapi się z jakimikolwiek zmianami w ustawie o IKE.

Nic w tej sprawie nie robimy – poinformowano „Puls Biznesu” w biurze prasowym resortu.