W piątek głos w sprawie „afery tabletowej” zabrał Frederic Amoudru – prezes BNP Paribas Banku Polska. Obiecał, że wszyscy klienci, którzy spełnili warunki promocji otrzymają nagrody. Zapewne historia skończyłaby się inaczej, gdyby nie ogromna determinacja klientów.
W sierpniu BNP Paribas Bank Polska rozpoczął promocję internetowego iKonta. Klienci, którzy założyli konto i wykonali w określonym czasie transakcje na kwotę co najmniej 400 zł mieli dostać tablet Samsunga. W regulaminie promocji podano, że każdy uczestnik, który spełni warunki sprzedaży premiowej otrzyma nagrodę. Podano też, że liczba tabletów jest ograniczona. W przypadku wyczerpania puli nagród, bank miał wyłączyć możliwość składania wniosków, ale wszystko wskazuje na to, że tego nie zrobił. Klienci nadal wnioskowali o konto z tabletem, mimo że tabletów już nie było.
Afera wybuchła w czwartek, kiedy to bank poinformował część osób, że nie dostaną tabletów. Rozgoryczeni klienci poinformowali o sprawie media, blogerów, prasę. Zagrozili, że poinformują UOKiK i KNF. Zaczęli pisać petycje i skargi. Sprawa rozeszła się lotem błyskawicy, a z sytuacji zaczęła kpić się nawet konkurencja. Cały problem polegał na tym, że bank wypuścił nieprecyzyjny regulamin promocji. Interpretował jego zapisy zupełnie inaczej niż klienci.
Tak w mediach społecznościowych skomentował sprawę Idea Bank.
W piątek późnym wieczorem otrzymaliśmy na skrzynkę redakcyjną stanowisko banku w sprawie „afery tabletowej”. Głos w sprawie promocji zabrał sam prezes banku – Frederic Amoudru. Obiecał klientom, że wszyscy, którzy spełnili warunki promocji otrzymają tablety.
„Szanowni Państwo,
sprzedaż premiowa „iKonta BNP Paribas z tabletem” spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem, które przerosło nasze oczekiwania. Dla części Klientów zapis dotyczący oferty limitowanej w regulaminie być może nie był wystarczająco precyzyjny, za co przepraszamy. Zarząd Banku podjął decyzję o zniesieniu limitu przyznawanych nagród. Oznacza to, że wszyscy uczestnicy sprzedaży premiowej, którzy spełnili jej warunki, otrzymają tablet.
Zapewniamy, że pierwotne założenia sprzedaży premiowej nie wynikały ze złej woli czy intencji Banku. Zrobimy wszystko, aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. Liczymy, że zalety iKonta oraz decyzja o rozszerzeniu puli nagród, spełnią oczekiwania naszych Klientów i pozwolą na budowę trwałej relacji z Bankiem”
Sytuację kryzysową udało się opanować, ale zapewne nie obejdzie się bez ofiar. Zapewne część osób będzie miało za złe, że początkowo znalazła się w puli odrzuconych. Znajdą się i tacy, którzy zainkasują tablet i zamkną konto. Zapewne gdyby nie media społecznościowe, internet, media i ogromna determinacja klientów, sprawa zakończyłaby się inaczej. Bank podjął słuszną decyzję, nawet jeśli będzie musiał domówić kilkaset tabletów. W ostatecznym rozrachunku wyjdzie i tak korzystniej, bo uda się mu uniknąć strat wizerunkowych.
Sprawa Nabitych w iKonto to kolejny pokaz siły, jaka drzemie w zbiorowym buncie klientów. Wspólna walka o interesy jest w stanie przywołać do porządku nawet największe banki. Gdyby z takim samym zacięciem klienci protestowali przeciwko zmianom w cennikach, być może banki rzadziej wprowadzałyby podwyżki. Warto w tym miejscu przywołać słynny już przykład Bank of America – drugiego największego banku w Stanach. W 2011 roku bank chciał wprowadzić opłatę za kartę debetową, ale pod naciskiem klientów wycofał się z tej decyzji. Może warto spróbować sił i na naszym podwórku? 😉