Nabici w kredyt

7 lipca br. do państwa Chlebowskich z Przybiernowa zgłosili się przedstawiciele firmy „OK-BUD” z Gdyni i zaproponowali wstawienie dodatkowych drzwi do mieszkania za 980 zł. Zaoferowali załatwienie taniego i przyjaznego kredytu: należność za drzwi miała zostać rozłożona na osiem rat, oprocentowanych w wysokości 1 proc. każda. Panom się śpieszyło, więc szybko wypełnili swoje formularze, po czym podsunęli je ponad 80-letniemu p. Chlebowskiemu. Ten, nie czytając, podpisał. Chcieli też, by wpłacił im zaliczkę, ale ponieważ renta jeszcze nie przyszła – zaliczki nie było. Drzwi nie wstawiono. Nie pomagają listowne i telefoniczne interwencje w firmie.

Jak podaje „Kurier Szczeciński” pod koniec lipca Kredyt Bank z Lublina przysłał im umowę kredytową i książeczkę spłat kredytu za… drzwi. Te, których firma z Gdyni nie wstawiła, ale za które – za pośrednictwem Kredyt Banku z Lublina – już uzyskała zapłatę. Pan Chlebowski nie przypomina sobie, by podpisywał umowę z Kredyt Bankiem, najwidoczniej staruszkowi podstępnie ją podsunięto, nie mówiąc, co ma podpisać.

Według dziennika umowa informuje, że oprócz spłaty kapitału (980 zł), pan Chlebowski ma zapłacić: opłatę przygotowawczą – 50 zł, opłatę administracyjną – 132,35 zł, oprocentowanie kredytu (przy inflacji na poziomie 3 proc.) – 21,5 proc. w skali roku, całkowity koszt kredytu – 345,40 zł, rzeczywista roczna stopa oprocentowania – 64,51 proc.! Bank łaskawie rozkłada spłatę łącznej należności 1325,40 zł na 12 równych rat po 110,45 zł, płatnych od 9 września br.

Państwo Chlebowscy zawiadomili o sprawie rzecznika praw konsumentów i prokuraturę. Czekają na odpowiedź. Od Kredyt Banku żądają anulowania umowy za sfinansowanie płatności za niewykonaną usługę. Z firmą w Gdyni już nawet nie próbują się kontaktować.

Powiatowy rzecznik konsumentów, Irena Henkelman, poinformowała „Kurier Szczeciński”, że właśnie zajmuje się tą sprawą.

– Myślę, że ci państwo wygrają z firmą i bankiem. Ta sprawa od razu kwalifikuje się do prokuratury, ponieważ jest zwyczajnym oszukiwaniem łatwowiernych, niezorientowanych w prawie ludzi, – mówi I. Henkelman.