Nadchodzi moda na PFM? BPH uruchomił Asystenta Finansowego

Narzędzia wspomagające zarządzanie domowym budżetem nie miały w Polsce łatwego startu. Pierwsze internetowe serwisy oferujące możliwość kategoryzowania i analizowania wydatków zadebiutowały już kilka lat temu, ale mimo wysiłków ich twórców nie zdołały powtórzyć sukcesu amerykańskiego Mint. Teraz za ułatwianie prowadzenia domowej buchalterii biorą się banki.

Niedawno swoje rozwiązanie PFM przedstawił ING Bank Śląski, a w tym tygodniu oficjalną premierę miał projekt Banku BPH.  Wdrożenie nowej funkcji zbiegło się z odświeżeniem serwisu bankowości internetowej. Do tej pory podobną rozbudowaną funkcjonalnością mógł się pochwalić tylko Meritum Bank, a elementy menedżera finansów pojawiły się w zeszłym roku w Eurobanku.

 
Twórcza adaptacja

Pierwszy rzut oka na propozycję BPH pozwala zorientować się, że mamy do czynienia z rozwiązaniem już obecnym na polskim rynku. System jest podobny do menedżera finansów iFin24 – internetowej aplikacji, dostępnej od jesieni 2009 roku (i recenzowanej na łamach Bankier.pl). Podobieństwo nie jest przypadkowe. Asystenta Finansów zbudowała spółka prowadząca wspomniany serwis i należąca do Grupy Comarch.

Moduły PFM wbudowywane w serwisy bankowości internetowej często opierają się na rozwiązaniach oferowanych przez zewnętrznych, wyspecjalizowanych dostawców. W USA, gdzie oprócz lokalnego potentata Yodlee, na rynku walczy ze sobą co najmniej kilku developerów specjalizujących się w agregacji rachunków i menedżerach osobistych finansów, pojawiła się nawet swego rodzaju specjalizacja. Przykładowo firma Geezeo z powodzeniem współpracuje z uniami kredytowymi, dobrze radząc sobie w niszy mniejszych instytucji finansowych.

Asystent Finansowy i iFin24 różnią się od siebie dość znacznie. Widać, że nie jest proste przeniesienie aplikacji do jednej z zakładek bankowego systemu transakcyjnego. Inna jest zarówno technologia (HTML + Flash zamiast Microsoft Silverlight), jak i funkcjonalność. Z nowości warto wymienić możliwość podziału transakcji na części, dodanie ikon kategorii, rozbudowane narzędzia analizy (w tym porównanie dochodów z wydatkami, którego brakuje w pierwowzorze). Klienci BPH nie będą jednak mieli dostępu do niektórych funkcji, którymi chwali się iFin24 – m.in. możliwości importowania transakcji z zewnętrznych rachunków, prognozy cash flow czy dodawania tagów opisujących wydatki.
 

Główny cel – automatyzacja

Asystent Finansowy ma być narzędziem, które da klientom możliwość zapanowania nad domowym budżetem nie wymagając jednocześnie zbyt wiele zachodu. Dane o transakcjach importowane są do aplikacji codziennie, bez jakichkolwiek dodatkowych kroków. Wydatki bezgotówkowe Asystent kategoryzuje automatycznie, na podstawie opisu lub kodu MCC, przypisując im jedną z kategorii zdefiniowanych przez bank. Wszelkie zmiany w kategoryzacji wprowadzane ręcznie przez klienta są zapamiętywane – aplikacja uczy się i z biegiem czasu coraz trafniej oddzielać będzie poszczególne typy transakcji.

Śledzenie wydatków gotówkowych jest także możliwe, lecz musi odbywać się ręcznie. Podobnie jak w niezależnych aplikacjach PFM, transakcje w bankomatach zasilają konto „portfel” reprezentujące gotówkę.

W utrzymaniu finansowej dyscypliny użytkownika wspomagać mają limity ostrzegawcze ustawiane dla poszczególnych kategorii wydatków. Jest to najprostszy sposób tworzenia domowego budżetu, dająca łatwy wizualny podgląd wolnych środków pozostających do wydania w danym miesiącu.
 

Czy klienci będą korzystać?

Złośliwi mówią, że pilnowanie domowych finansów ma wiele wspólnego ze zdrowym odżywianiem czy uprawianiem sportu – doskonale sprawdza się jako noworoczne postanowienie, ale rzadko staje się regularnym nawykiem. Narzędzia wspomagające zarządzanie domowym budżetem niewątpliwie dają swoim użytkownikom cenną wiedzę. Pozwalają w prosty sposób odpowiedzieć na gnębiące większość śmiertelników pytanie „gdzie podziały się moje pieniądze?”. Nie wszyscy jednak mają dość siły i samozaparcia by na bieżąco kontrolować stan swoich finansów, zwłaszcza, że „nagrodą” jest często niebyt przyjemna dawka informacji.

Banki wprowadzające do swoich serwisów bankowości internetowej aplikacje PFM mają nadzieję, że będzie to element wzmacniający lojalność klienteli. Klient, który przyzwyczai się, że bank jest jednocześnie pulpitem do zarządzania domowymi finansami niechętnie zrezygnuje ze zgromadzonych przez lata danych. O tym, czy nadzieje te się sprawdzają wiedzą tylko ci, którzy spróbowali. BPH informuje, że w ciągu niespełna tygodnia z nowej funkcji skorzystało tysiąc użytkowników. Meritum Bank chwali się w informacji prasowej, że z Meritum Planera korzysta „sporadycznie” połowa klientów.

Regularnych użytkowników jest, według banku, „kilka tysięcy”, a szczególną popularnością cieszy się funkcja pozwalająca planować zakupowe cele i zautomatyzować oszczędzanie. Jak korzystanie z PFM wpływa na faktyczną skłonność do zmiany dostawcy? O tym niestety nikt nie mówi.

Narzędzia wspomagające zarządzanie domowym budżetem mogą pełnić także inną rolę, poza przywiązywaniem do siebie aktywnych użytkowników. BPH zapowiada, że następnymi krokami w rozwoju Asystenta Finansowego będzie rozbudowa aplikacji o specjalne oferty finansowe dopasowane do potrzeb konkretnego użytkownika oraz narzędzia ułatwiające oszczędzanie celowe. Sprzedaż krzyżowa oparta o analizę sytuacji finansowej klienta może być bardziej efektywna, jeśli tylko wypracuje się efektywny model przetwarzania danych i niezbyt natarczywą formę prezentacji ofert.

W ślad za Meritum Bankiem, ING i BPH pójdą zapewne następni. Możliwość analizowania transakcji, które i tak przecież zostawiają swój ślad w historii bankowego rachunku, wydaje się być istotnym dodatkiem i kolejnym etapem w rozwoju bankowości internetowej. Sprzyja temu jeszcze jedna okoliczność – klienci są bardziej skłonni zaufać bankom jako dostawcom tego typu rozwiązań. Być może instytucjom bankowym uda się to, co nie udało się innym – zachęcić Polaków do uporządkowania domowych finansów.

Źródło: PR News