Najlepsze banki to te, które ostrożnie przyznawały kredyty

„Millennium, do zeszłego roku lider w pożyczkach walutowych, zakończył wrzesień z 66 mln zł straty. Zanim będzie mógł myśleć o nowej akcji kredytowej, musi zdobyć świeży kapitał. Już zapowiedział, że na początku 2010 r. wyemituje nowe akcje, dzięki którym zamierza zebrać od akcjonariuszy 1 mld zł.” czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

„Przedsiębiorcy mają problem z oddaniem już co dziesiątej pożyczonej złotówki. Piętą achillesową okazały się jednak drogie kredyty konsumpcyjne udzielane klientom, często bez wymagania zaświadczenia o dochodach. Założenie było takie: pożyczamy pieniądze tak drogo, że nawet jeśli nie odzyskamy co dziesiątego kredytu, to i tak wyjdziemy na swoje.”  informuje „GW”.

Według „Gazety Wyborczej” banki, które nie dawały kredytu każdemu, kto złożył wniosek o jego przyznanie, są teraz w najlepszej sytuacji. Do grupy takich banków należą: BZ WBK, ING Banki Śląski i Pekao: […]te banki od lat ostrożnie pożyczały, z rezerwą podchodziły do walutowych kredytów hipotecznych. Dlatego kryzys łagodniej się z nimi obchodzi.” czytamy w „GW”.

Tworzenie bardzo dużej bazy klientów i udzielanie im kredytów na kilka czy kilkanaście lat, nie jest receptą na utrzymanie dobrej pozycji banku. Z perspektywy czasu instytucje finansowe, które wypłacały pieniądze nawet bez zaświadczenia o zarobkach, pokutują tym, że niesprawdzeni klienci nie chcą spłacać zaciągniętych pożyczek.

Więcej w „Gazecie Wyborczej” w artykule Niny Hałabuz „Jedne banki idą na łowy, inne liżą rany”.