Nareszcie nieco łatwiej o kredyt

Maleją wymagania banków wobec małych firm starających się o otwarcie linii kredytowych. Przykładem może być BZ WBK, który jeszcze w 2004 r. wymagał od przedsiębiorcy co najmniej półtorarocznego prowadzenia działalności gospodarczej. Teraz wystarcza mu roczny staż. Podobnie MultiBank, który przed rokiem wykluczał możliwość udzielenia kredytu firmie istniejącej krócej niż rok. Dziś już go udzieli, ale z dodatkowym zabezpieczeniem.

Tak samo jak przed rokiem jedną z lepszych ofert ma bank Millennium. Tu o kredyt można ubiegać się już nazajutrz po zarejestrowaniu firmy. Nowe firmy mogą też próbować szukać szybkiego kredytowania w BGŻ (na linię mogą tu jednak liczyć tylko mikrofilmy) oraz w Citibanku, który deklaruje, że każdego klienta traktuje indywidualnie i nie wyklucza udzielenia kredytu. Warta uwagi jest oferta Banku BPH – świeżo upieczonym przedsiębiorcom oferuje debet, który działa podobnie jak linia kredytowa, a firmom z przynajmniej 18-miesięcznym stażem linię bieżącą z indywidualnie negocjowaną wysokością kredytu.

Jak podaje „Forbes” większość banków deklaruje, że ustala maksymalny limit linii kredytowej indywidualnie, w zależności od wpływów na konto firmowe, sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, zobowiązań itd. Większość nie podaje maksymalnej wysokości dopuszczalnego zadłużenia w kwotach bezwzględnych. Ale są wyjątki. Na przykład Nordea ustaliła maksymalny limit linii na 50 tys. zł, Lukas Bank na 100 tys. zł, ING BSK na 300 tys. zł a Dominet Bank na 500 tys. złotych. Nie ma jednak co się łudzić – w większości wypadków raczej nie przekroczy ona 3-miesięcznych wpływów na konto (faktycznych lub zadeklarowanych).

Decydując się na linie, nie można zapomnieć o prowizji i oprocentowaniu. Wysokość tej pierwszej wynosi najczęściej 1-2 procent. I tak np. BZ WBK pobiera od 0,5 do 3 proc. prowizji, a jej wysokość uzależniona jest od kwoty kredytu – im większa, tym mniejsza prowizja. Od 1,5 do nawet 4 proc. wynosi prowizja w PKO BP i uzależniona jest też od wielkości kredytu. Fortis Bank deklaruje, że maksymalnie bierze 2 proc, ale może też zainkasować mniej w zależności od klienta. Nordea podaje wysokość prowizji nie w procentach, ale w kwotach bezwzględnych. Przy kredycie do 10 tys. zł prowizja wynosi 100 zl, a na przykład przy większym, ale niższym niż 20 tys. zł, prowizja wynosi 200 złotych.

Trudniej porównać oprocentowanie linii kredytowych. Banki deklarują, że swoje marże ustalają indywidualnie w negocjacjach z każdym klientem, a wynoszą one średnio od 2 do 4 procent.

Oprócz linii kredytowych banki umożliwiają klientom firmowym finansowanie działalności także na innych zasadach. Proponują np. karty kredytowe. Ten sposób zadłużania się szczególnie promuje Raiffeisen. Bank ten nie oferuje w ogóle linii kredytowej, za to ma kartę z limitem wynoszącym nawet 100 tys. złotych.