Amerykanom, którzy w dniu wczorajszym obchodzili swoje święto, kryzys niestraszny. Jak co roku na obchody Dnia Niepodległości wydali krocie. Dolary zostawili przede wszystkim w supermarketach, barach, sklepach pirotechnicznych, na stacjach benzynowych i w punktach z narodowymi pamiątkami.
Kryzys nie jest w stanie powstrzymać tkwiącego w Amerykanach patriotyzmu – donosi magazyn „Forbes”. W tym roku, podobnie jak w każdym poprzednim, The Independence Day stał się dla wielu rodzin okazją do urządzenia prawdziwej fety. Na zorganizowanie świątecznego weekendowego wypoczynku przeznaczono około 3 miliardów dolarów – to wydatki na podróże, jedzenie i rozrywkę.
Według danych the National Retail Federations 2010, ponad 87,8 proc. obywateli Stanów Zjednoczonych aktywnie świętuje rocznicę 4 lipca, oczywiście wydając przy tej okazji masę pieniędzy.
Znani z deklarowania swojego patriotyzmu Amerykanie chętnie sięgają po flagi i deklarujące pochodzenie dekoracje czy ubrania. Takie gadżety posiada dziś 79 proc. z nich. Co więcej – aż 16-proc. grupa tych osób deklarowała, że powiększy swoją kolekcję w związku z tegorocznymi obchodami.
Jednak celebracja Święta Niepodległości nie kończy się dla przeciętnego Amerykanina na wywieszeniu przed domem flagi i ubraniu narodowej czapki. 42 proc. ankietowanych deklarowało, że w związku ze świątecznym weekendem weźmie udział w pokazie fajerwerków i spotka się na uroczystym obiedzie z bliskimi. Jak szacuje Amerykańskie Zrzeszenie Pirotechników – konsumenci w Stanach Zjednoczonych wydali tylko z myślą o minionym weekendzie 600 mln dolarów na zakup fajerwerków.
Spora, bo licząca prawie 40 mln osób, część mieszkańców USA w okresie pomiędzy 1-5 lipca zaplanowała wyjazd poza miasto – to 17-proc. wzrost w stosunku do roku 2009.
2 miliardy dolarów wydano na organizację świątecznych pikników (w tym 203 mln na ketchup, musztardę i majonez i ponad 190 mln na hamburgery) – amerykańskie statystyki zaskakują podwójnie. Po pierwsze wysokością kwot, po drugie szczegółowym ujęciem, w którym są prowadzone, co tylko potwierdza rangę 4. lipca.
Źródło: Bankier.pl