Teraz w naszym kraju działa 20 centrów kompetencyjnych, stworzonych przez międzynarodowe korporacje. Organizacje, skupiające w jednym miejscu wszystkich specjalistów z określonej dziedziny – niezbędnych dla danej firmy, zatrudniają u nas już ponad 3 tys.: informatyków, księgowych i inżynierów. Zdaniem ekspertów, jest szansa, by w ciągu najbliższych sześciu lat liczba ich pracowników osiągnęła pół miliona, oczywiście jeśli nie pogorszą się warunki otoczenia gospodarczego.
Jak podaje „Parkiet” dobre perspektywy zwiększenia zatrudnienia dają też centra, które już w Polsce istnieją. Często firmy zaczynają od 20-30 osób i gdy spełnią się ich oczekiwania, decydują się na kilkakrotny wzrost liczby pracowników. Wystarczy spojrzeć na mapkę, przedstawiającą m.in. deklaracje koncernów co do obsady planowanej na koniec 2008 r. I tu szczególnie dobra wiadomość dla finansistów. Choć centrów księgowych jest zdecydowanie mniej niż badawczo-rozwojowych i IT, to jednak ich potencjał zatrudnienia jest największy. W ciągu trzech lat zwiększą zatrudnienie z 800 do ponad 2100 pracowników. HP we Wrocławiu planuje przyjąć dodatkowo 1000 osób, teraz ma 70 pracowników. Podobnie będzie się dziać w łódzkim centrum Philipsa, gdzie do 400 zatrudnionych ma dojść 200 następnych, a Citigroup w Olsztynie przyjmie jeszcze 300 ludzi.
Centra finansowe, tak jak wszystkie centra kompetencyjne, to głównie szansa dla studentów i absolwentów wyższych uczelni. – Jest to przeważnie praca rutynowa i przy ograniczonym kontakcie z ludźmi, pozwala jednak na zdobycie cennych doświadczeń i umiejętności – podkreśla Iwona Wódkiewicz, dyrektor Financial Staffing Services, zajmującej się rekrutacją finansistów. Płace w centrach finansowo-księgowych przeważnie nie odbiegają od średniej na rynku. Według Financial Staffing Services, młodszy księgowy – absolwent studiów ekonomicznych, bez doświadczenia, zarabia przeważnie między 3 a 4 tys. zł brutto, księgowy z doświadczeniem minimum 1-2 lata może liczyć na 5-6 tys. zł, a kierownik sekcji na 8 tys. zł. Płaca menedżera zazwyczaj przekracza 10 tys. zł – czytamy w „Parkiecie”.