Nerwowo na rynku ropy

Wczoraj na rynkach towarowych znów w przewadze była strona popytowa. Indeks CRB zakończył dzień wzrostem o 0,59% do poziomu 324,32 pkt. Wśród nielicznych przecenianych towarów znalazły się m.in. zboża, a także niektóre soft commodities.

Irańska telewizja zasiała panikę

Tymczasem notowania ropy, po krótkiej korekcie spadkowej, powróciły do wzrostów. Wczoraj cena ropy Brent wzrosła aż o 2,45% do niemal 126 USD za baryłkę. Podrożała także amerykańska ropa West Texas Intermediate, której cena przekracza obecnie 108 USD za baryłkę.

Zresztą, w trakcie wczorajszej sesji, notowania ropy WTI wybiły się chwilowo ponad 110 USD za baryłkę, a notowania ropy Brent – ponad 128 USD za baryłkę (a więc do najwyższego poziomu od 2008 r.). Przyczyną dynamicznej zwyżki było pojawienie się w irańskiej telewizji informacji o eksplozji ropociągu w Arabii Saudyjskiej. Jednak niedługo potem informacja ta została zdementowana przez przedstawicieli władz Arabii Saudyjskiej.

Dziś notowania ropy naftowej delikatnie spadają, jednak przy utrzymującej się na rynku nerwowości powrót do wzrostów jest możliwy (chociaż pole do zwyżek jest ograniczone). MACD nadal sprzyja stronie popytowej. Oprócz okolic 110 USD, ważnym oporem jest też rejon 113-114 USD za baryłkę.

Izraelski naród niechętny atakowi na Iran

Na pierwszym planie wczoraj znajdował się także Izrael, którego władze najodważniej wypowiadają się w kwestii potencjalnego ataku zbrojnego na Iran, jeśli kraj ten nie zaprzestanie prac w ramach programu atomowego. W poniedziałek izraelski premier, Beniamin Netanjahu, spotka się z prezydentem USA, Barackiem Obamą, by porozmawiać właśnie na temat irańskiego programu nuklearnego.

Tymczasem, jak pokazują sondaże, mieszkańcy Izraela wcale nie są zagorzałymi zwolennikami konfliktu zbrojnego. Wczoraj ukazały się wyniki badania w tej sprawie, przeprowadzonego przez University of Maryland i izraelski Dahaf Institute. Według tej publikacji, spośród 500 ankietowanych, ponad jedna trzecia opowiadała się przeciwko atakowi Izraela na Iran, a kolejne 42% uznało, że ewentualna akcja zbrojna mogłaby być uzasadniona tylko przy pełnym wsparciu USA.

Izrael to niewielkie państwo, dlatego bez militarnego wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie nie dojdzie do ataku na Iran. A Amerykanie raczej nie będą się spieszyć z deklaracjami ewentualnego wsparcia, chociażby ze względu na tegoroczne wybory prezydenckie w USA. Zarówno kolejna wojna, jak i możliwy dalszy wzrost cen ropy, który byłby zapewne jej następstwem, mogłyby znacznie zmniejszyć szanse kandydującego w wyborach Baracka Obamy.

Nieoczekiwane transakcje

Tymczasem w cieniu dyskusji o możliwościach izraelskich działań zbrojnych, czy też o produkcji i eksporcie ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej, wczoraj na rynku ropy doszło do dwóch ciekawych transakcji.

Pierwszą z nich był zakup amerykańskiego zboża przez Iran. Jak podał wczoraj amerykański Departament Rolnictwa, ten bliskowschodni kraj kupił wczoraj 120 tysięcy ton pszenicy z USA. Jest to pierwsza taka transakcja od 2009 r.

Pomimo narzuconych na Iran sankcji, zakup pszenicy przez Iran nie jest nielegalny. Sankcje nie dotyczą bowiem eksportu amerykańskiej żywności do Iranu ze względów humanitarnych. O ile Amerykanom zależy na wywieraniu politycznej presji na władze Iranu, to chcą oni mieć pewność, że ludność Iranu nie zostanie pozbawiona najpotrzebniejszych produktów.

Druga ciekawa transakcja odbyła się na linii Iran-Indie, bowiem oba kraje dogadały się w kwestii płatności w rupiach za towar eksporterów z Indii. Płatności będą zawierane poprzez irański Bank Parsian oraz indyjski bank UCO. Ruch obu krajów jest próbą ominięcia sankcji narzuconych przez Stany Zjednoczone, a dotyczących płatności w dolarach. W ostatnich miesiącach Irańczycy płacili za indyjski towar poprzez turecki bank Halkbank, co było dla Iranu drogim rozwiązaniem.

Źródło: DM BOŚ