„Rynek pożyczek międzybankowych prawie zamarł. Instytucje, za które centrala podejmuje kluczowe decyzje, właściwie wycofały się z pożyczania innym bankom […]. Dziś bankierzy mogą jeszcze liczyć na firmy, które mają lokalnych właścicieli, tak jak np. PKO BP.”, czytamy.
Gazeta pisze, że wyjątkowo niechętnie banki pożyczają sobie nawzajem dolary. „Jeśli to robią, każą sobie płacić nawet 20-proc. marżę. Taka sytuacja wymusza na bankach zmianę przygotowanych wcześniej strategii. Nikt już dziś nie myśli o dynamicznej ekspansji kredytów, tylko zastanawia się, jak refinansować bieżącą działalność. Dlatego też pojawiają się coraz bardziej atrakcyjne oferty depozytów.”, czytamy dalej.
„Już od roku wartość kredytów w bankach w Polsce przewyższa wartość lokat. Jednak jeśli spojrzymy na wyniki dziesięciu największych banków po pierwszym półroczu, to tylko trzy z nich mają portfele depozytów mniejsze niż kredytów.”, zwraca uwagę dziennik.
W bankach już od kilku miesięcy obserwujemy dynamiczny wzrost oprocentowania lokat. Pozyskiwanie pieniędzy na rynku bankowym staje się coraz droższe i dlatego instytucje finansowe starają się zebrać jak największą ilość środków od swoich klientów. W oferowaniu atrakcyjnych produktów oszczędnościowych sprzyjają bankom rosnące stopy procentowe. Obecnie oprocentowanie lokat sięga już 8 proc.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”.
Na podstawie: Eliza Więcław