Nie potrzebujesz konkurencji. Sam osłabiasz swoją siłę rynkową!

Rozmawiałem ostatnio z dyrektorem sprzedaży dużej firmy dystrybuującej dobra przemysłowe, działającej na polskim rynku. Jego zespół zbliża się właśnie do ostatniej bitwy w tym roku, bo także u nich czas okołoświąteczny to czas żniw. Stawka jest więc wysoka.

Szukając ze swoim zespołem handlowym szans i zagrożeń wrócili do starego tematu problemów, błędów i grzechów zaniechania, które sami generują wewnątrz firmy i które dzieją się na styku z innymi działami.  Razem z kierownikami Biura Obsługi Klienta oraz product managerami zrobili warsztat pod hasłem „Na czyjej jesteś liście płac?”

Chodziło o to, by nawzajem uczulić się na niebezpieczne posunięcia, działania, rutynowe podejście, które tak naprawdę są wodą na młyn dla konkurencji. Menedżerowie starali się znaleźć ze swoimi ludźmi takie zjawiska, które osłabiają ich skuteczność sprzedażową i siłę negocjacyjną i jeszcze na dodatek wręcz pomagają konkurencji.

Nie chodziło o wzajemne wytykanie sobie błędów, nie chodziło też o narzekanie dla narzekania. Na początku warsztatów ustalono kilka zasad, m.in.:

Oto część listy czerwonych punktów, z której może skorzystać każda organizacja biznesowa, nie tylko z sektora B2B:

Źródło: Wymiatacze.pl