Nie wierzyć statystykom czy bankowcom?

Stara prawda mówi, że należy wierzyć jedynie tym statystykom, które samemu się sfałszowało. Tak powiedział podobno Sir W. Churchill. Coś w tym chyba musi być. I nie piszemy tutaj wcale o sondażach przedwyborczych – o nie! My o czytelnictwie prasy wśród bankowców.

Jakiś czas temu szanowany instytut badawczy ogłosił co odkrył, a mianowicie, że bankowcy zdają się być wyjątkowo oczytaną grupą społeczno-zawodową. Jak się nam wydaje skorzystano ze zwykłej „bazy” kierowników placówek, których odpowiedzi służą do tworzenia wskaźnika koniunktury bankowej Pengab. Taki sondaż przeprowadzany jest zwyczajowo wśród 200 kierowników placówek bankowych. Na podstawie ich opinii buduje się rzeczony wskaźnik, będący swoistym barometrem opinii bankowców. Słyszeliśmy o tym badaniu różne zdania – jednak nie o tym piszemy i chyba nie jesteśmy na siłach oceniać to wszystko. My chcielibyśmy zając się badaniem „Czytelnictwa prasy ekonomicznej wśród bankowców”.

Patrząc na wyniki wydaje się, że to swego rodzaju… komedia. Tak, tak. Inaczej tego nie możemy nazwać. Szkoda tylko, że dla wielu mediów wyniki były wykorzystane do autopromocji. Nie ma w tym nic niestosownego – gorzej, że robiono to w sposób jak żywo przypominający działania byłego premiera brytyjskiego. O co zatem chodzi? W wyniku przeprowadzonego sondażu wyszło, że przeciętny kierownik placówki czyta regularnie 4 tytuły, a kolejnych 6 przynajmniej od czasu do czasu. Co kto czyta każdy może zobaczyć sam.

źródło: http://www.pentor.pl/17216.xml

Przyglądając się oryginalnym wynikom uzyskanym przez instytut badawczy, można zauważyć pewne różnice od tego, co można było wyczytać w prasie i w internecie. Nie chodzi o miejsce pierwsze – bo to jest raczej pewne jak dwa razy dwa, że większość bankowców czyta Rzepę. Miejsce Gazety Wyborczej i Gazety Prawnej też są naturalne. Pytanie natomiast brzmi – o piąte miejsce dziennika, który nie ukazuje się na rynku od bodaj 2002 roku!!! Tak, tak! Blisko 40% kierowników placówek przyznało się, że regularnie czyta Prawo i Gospodarkę. Kolejne 41%, że czyta ją czasami… To nie jedyny kwiatek – z trochę chyba nieaktualnego kwestionariusza Firmy Badawczej… Pamięta ktoś jeszcze miesięcznik Pieniądz? A tygodnik Magazyn Finansowy? Jednym słowem wtopa na całego. Z jednej strony Firma posiada jakieś stare dane dotyczące prasy nawiązującej do tematyki bankowej, z drugiej kierownicy (sic!!!) 200 placówek, którzy żeby dobrze wypaść, zakreślali wszystko co im się chociaż trochę kojarzyło… No właśnie – gdyby byli oni takimi czytelnikami, za jakich się podają, to porównując czytelnictwo Gazety Bankowej do Rzepy i Wyborczej wychodzi, że Bankowa powinna mieć kilkadziesiąt tysięcy prenumeratorów… A ma tylu, że ledwo utrzymuje się na powierzchni, co nie jest przecież dla nikogo żadną tajemnicą.

Jednym słowem – samo badanie – patrząc na wyniku totalnie bez sensu. Nie wiemy dlaczego. Za mała próba? Za duża presja na sukces? No może i ci Kierownicy istotnie tak czytają te tytuły – jak im biura prasowe porobią prasówki z poszczególnych tytułów, no ale bądźmy poważni – jak można nazwać zaznaczanie przez tyle osób dziennika (sic!), który nie ukazuje się od jakiś 3 lat… Jak? Na to pytanie każdy może odpowiedzieć sobie po cichu sam. Na pozostałe pytania – również.

A tak przy okazji, na koniec już. Gazeta Bankowa w prenumeracie indywidualnej kosztuje jedynie 4,5 zł za egzemplarz. Przyjdzie pocztą do domu, raz na tydzień. Można zamówić przez internet. Pismo jest silne swoimi czytelnikami. Dlatego Bankowcu – patriotycznie wykup prenumeratę! Na początek wystarczy nawet na kwartał.