Firma doradztwa finansowego Finamo zdecydowanie sprzeciwia się wprowadzeniu znaczących zmian w funkcjonowaniu kredytów mieszkaniowych z programu „Rodzina na swoim”. Takie działanie niesie ze sobą duże ryzyko znacznego ograniczenia dostępności programu. Popiera natomiast rozszerzenie grupy beneficjentów o osoby samotne.
Kredyt w ramach programu „Rodzina na swoim” od początku roku zaciągnęło już ponad 10 tys. osób. Jest to najbardziej dotykalny znak tego, że program ten się sprawdza. Co ważne jest to jedyny w ciągu ostatnich 20 lat pogram pomagający w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych Polaków, który naprawdę zadziałał. Warto postawić sobie pytanie czy jesteśmy gotowi by to zaprzepaścić?
Niestety każda próba ustawowej zmiany w programie wiąże się z ryzkiem jego zepsucia. Pamiętajmy, że sam program obecnego kształtu nabrał dopiero dwa lata po uchwaleniu pierwszej wersji ustawy i po dwóch jej nowelizacjach. By Polacy na poważnie się nim zainteresowali, potrzebny był jeszcze kryzys finansowy, który wywrócił cały rynek kredytów hipotecznych.
W obecnej sytuacji nie powinno się dokonywać żadnych znaczących zmian w programie. Dotyczy to przede wszystkim postulowanej przez pewne środowiska zmiany sposobu wypłaty dopłat. Z doświadczenia doradców Finamo wynika, że kredyt z dopłatami wypłacanymi tylko przy przekroczeniu pewnego pułapu oprocentowania, spotkałby się z mniejszym zainteresowaniem Polaków, niż obecny system, w którym dopłaty są gwarantowane przez pierwsze 8 lat spłaty.
Ogromną dezaprobatę budzi też postulat ograniczenia programu tylko do zakupu mieszkań kupowanych na rynku pierwotnym. Pomysł wydaje się tak niedorzeczny, że nie ma nawet sensu przedstawiania argumentów przeciwko niemu. Nie można zapominać, że został on wysunięty przez Polski Związek Firm Deweloperskich, czyli stronę najbardziej zainteresowaną wprowadzeniem takiego rozwiązania. Ten pomył świadczy przede wszystkim o skali problemów, z jakimi musi dziś radzić sobie branża deweloperska, nie zaś o trosce jego autorów o możliwość zaspokojenia przez Polaków ich potrzeb mieszkaniowych.
Od dłuższego czasu Finamo popiera natomiast rozszerzenie programu o osoby samotne, które dziś nie mogą z niego korzystać. Utwierdzają w tym liczne doniesienia prasowe o małżeństwach zawieranych w celu zaciągnięcia kredytu „Rodzina na swoim”. To samo tyczy się limitów cen w otoczeniu dużych miast. Są to obecnie jedyne obszary, gdzie program nie działa. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie limitów cen z poziomu miast i województw na poziom poszczególnych powiatów. W razie, gdyby to było utrudnione powinno się wprowadzić jeden – wysoki limit dla terenu całej Polski.
Dokonywanie radykalnych zmian sprawi, że program „Rodzina na swoim” ponownie stanie się martwym programem, niedostępnym dla zwykłego obywatela. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest ograniczona zmiana ustawy, która wprowadzi tylko kilka modyfikacji, jeszcze zwiększających dostępność tego produktu.
Paweł Majtkowski
Źródło: Finamo