Niedojrzałość, czyli czy przypadkiem nie wkręcamy się sami

„I znów zainspirował mnie artykuł Dariusza Brzostka – tym razem opublikowany w serwisie GazetaDom.pl tekst “Sprawdź jak nas wkręcają deweloperzy”. Autor opisuje 15 metod, które stosują deweloperzy, żeby zrobić klientom wodę z mózgu” – czytamy na blogu Pauliny Starzyńskiej.

„Czytając tekst, można odnieść wrażenie, że głównym celem dewelopera jest oszukanie klienta. Ja będę się upierać, że jest nim sprzedanie produktu (mieszkania) z maksymalnym zyskiem. Natomiast mądry deweloper będzie dążył do sprzedania mieszkania w taki sposób, aby zadowolony klient namawiał później do kupowania w tej firmie swoich znajomych, a nawet nieznajomych. Wbrew temu, co się chyba niektórym wydaje, deweloperzy to nie są instytucje charytatywne, których psim obowiązkiem jest zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych każdego Kowalskiego. To biznes jak każdy inny” – pisze na swoim blogu Paulina Starzyńska.

„Już chciałam zacząć wypisywać, co z relacją deweloper-klient jest nie tak. Ale to byłoby kolejne nakręcanie atmosfery. Zamiast tego jakoś tak się przy niedzieli rozmarzyłam, jak by to było, gdyby było normalnie.

…Kiedy klient dzwoni/przychodzi personel nawiązuje z nim kontakt i dowiaduje, na czym klientowi zależy. Sprzedawcy potrafią kompetentnie opowiedzieć o inwestycji i mieszkaniach – znają nie tylko wysokość lokali i model drzwi, ale wiedzą, co go różni od alternatywnych rozwiązań i w których punktach ich inwestycja jest lepsza od konkurencji. Potrafią też dopasować propozycję do potrzeb klienta.

…Deweloper dąży do tego, żeby sprzedać, ale dba również o to, żeby jego klienci byli zadowoleni z mieszkania, które kupili, i z tego, jak zostali obsłużeni. Zdaje sobie sprawę z tego, że zadowolony klient to najtańsza i najbardziej skuteczna reklama, zapewniająca mu dobrą sprzedaż w przyszłości. Dlatego utrzymuje kontakt z klientami również po podpisaniu umowy, informuje o postępach prac, pomaga rozwiązać problemy.

Oczywiste? Pewnie, że oczywiste. Tylko niestety bardzo odległe od rzeczywistości” – pisze na swoim blogu Paulina Starzyńska. 

Źródło: WordPress