Szacunek styczniowej inflacji ogłoszony przez ministerstwo finansów to 3,2% (wobec 3,3% rok wcześniej). Nasze obliczenia wskazywały raczej na 2,9-3%, a różnica pochodzi prawdopodobnie z innej oceny czasu “zaksięgowania” podwyżek cen energii. Gdyby podwyżki te miały w całości zostać uwzględnione w styczniu, wynikiem rzeczywiście byłoby 3,2%. Różnice wynikać mogą również z innych szacunków cen opału i wywozu śmieci.
Niezależnie od tego, że poziom 3,2% nie jest przeszkodą dla obniżek stóp procentowych, ciągle liczymy na większy spadek inflacji (do 3%) w styczniu. W powiązaniu z kolejnym spadkiem produkcji sprzedanej pozostawia to drogę do dalszych obniżek otwartą.
Co to znaczy: Niezależnie od tego czy spadek inflacji sięgnie w styczniu 3, czy 3,2% obniżka o (co najmniej) 50pb jest całkiem prawdopodobna.
Jak duża obniżka szykuje się w lutym
Członkowie RPP podzieleni co do stopnia agresywności kolejnego cięcia
Marian Noga chciałby, aby Rada poruszała się już mniejszymi krokami, rzędu 25-50pb. W jego odczuciu kolejna obniżka o 75pb byłaby (po takich właśnie decyzjach w grudniu i styczniu) zbyt gwałtownym ruchem. Z kolei Halina Wasilewska-Trenkner oceniła, że prawdopodobieństwo obniżki i jej braku są niemal równe. Tego zdania nie podziela Stanisław Nieckarz: „Jeżeli EBC w marcu podejmie decyzję o kolejnej obniżce stóp procentowych do 1,5 proc. [a tak głoszą prognozy ING], to stopa procentowa dla złotego powinna zostać zredukowana, w dwóch – trzech kolejnych ruchach, do poziomu 2,5-3 proc., w zależności od tempa spadku rozwoju gospodarczego”
W takim scenariuszu stóp bez ruchu o 75pb by się raczej nie obyło. Prof. Nieckarz zaznaczył też, że ucieczka w pobudzanie gospodarki kanałem fiskalnym jest złą drogą i że większy ciężar powinien spocząć pod tym względem na polityce pieniężnej. Podobnie wypowiadał się wczoraj Jan Czekaj. Świadomość odpowiedzialności za kryzys będzie według nas sprzyjał zakładanemu przez nas zejściu stopy referencyjnej NBP do 2,5% do września. Tym bardziej, że obecna kadencja RPP kończy się z początkiem 2010 a na skalę spowolnienia wpłynąć mogą przede wszystkim decyzje podjęte w najbliższym czasie.
Stanisław Nieckarz poruszył też temat ewentualnych zmian stopy rezerwy obowiązkowej:„W obecnej sytuacji, domaganie się przez banki obniżki stopy odpisów na odprowadzane rezerwy obowiązkowe od depozytów, spowodowałoby jedynie powiększenie nadpłynności o kolejne kilkanaście miliardów złotych. Postulat obniżki odpisów na rezerwy obowiązkowe mógłby być ewentualnie spełniony, ale tylko dla tych banków, które zobowiążą się do zwiększenia dynamiki kredytów, np. co najmniej o 10 proc. Sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga nieszablonowych działań w relacjach NBP – banki komercyjne.”
Ruszania stopy rezerwy obowiązkowej najwyraźniej nie poparłby Stanisław Owsiak: „Banki nie wykorzystały w pełni rozwiązań, jakie były zawarte w +Pakiecie zaufania NBP+, akcja kredytowa banków jest wciąż słaba. Na razie nie ma takich powodów [do obniżki stopy rezerwy obowiązkowej].”
Co to znaczy: Spodziewamy się, że w lutym dojdzie do obniżki o 50pb, a wynik produkcji przemysłowej (oczekiwany spadek r/r poniżej 10%) powstrzyma zapędy do wykonania mniejszego ruchu.
Zespół analiz makroekonomicznych
Mateusz Szczurek
Rafał Benecki
Grzegorz Ogonek
Źródło: ING Bank Śląski