Nikt nie chce być tylko pośrednikiem

Sprawa dotyczyła ING Nationale-Nederlanden, sprzedającego polisy na życie. Towarzystwo przegrało proces ze swoją byłą agentką. Sąd nakazał wypłacenie jej prowizji za okres wypowiedzenia wraz z odsetkami.

– Nie jest wykluczone, że zmienimy ten zapis w umowach – mówi Krzysztof Grzebyk, członek zarządu ING Nationale-Nederlanden odpowiedzialny za sprzedaż. Wyjaśnia, iż zdarza się, że w okresie rozstania z firmą agent rozpoczyna „złotą sprzedaż”. Nagle zaczyna sprzedawać dużo polis tylko po to, by otrzymać przed rozstaniem jak największą prowizję. Po odejściu agenta ubezpieczenia te często nie są kontynuowane. Dlatego też firma wypłaca prowizję za okres wypowiedzenia z 24-miesięcznym opóźnieniem, po dokonaniu ostatecznych rozliczeń z agentem.

– Problem dotyczy wszystkich firm. Zawód agenta to zajęcie o ogromnej rotacji. Po czterech latach pozostaje w nim tylko 30 procent osób, które rozpoczynały pracę – mówi Krzysztof Grzebyk.

Powodem rozstania bywa też postępowanie nieetyczne, naruszenie regulaminu sprzedaży, szkody na rzecz klienta. W 2001 roku towarzystwo odnotowało 164 fałszerstwa, a w ubiegłym – 44 na 200 tysięcy transakcji. Krzysztof Grzebyk podkreśla, że większość z tych, którzy sprawdzili się w pierwszym okresie, zostaje już z firmą na lata.

Z rozmów z agentami firmy wynika, że problemem może być również sposób zorganizowania sprzedaży przez Nationale-Nederlanden. Towarzystwo utworzyło odrębną spółkę dystrybucyjną i teraz to ona podpisuje umowy z osobami, które sprzedają jego polisy. Tracą one status agenta ubezpieczeniowego, a stają się tzw. owcami – skrót od osoby wykonujące czynności agencyjne. Ubezpieczyciele tłumaczą, że dzięki temu ich sprzedawcy mogą oferować również inne produkty grup finansowych (np. jednostki funduszy inwestycyjnych), w których skład wchodzi towarzystwo – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

„Owce” twierdzą jednak, że w ten sposób firmy ubezpieczeniowe pozbawiają ich praw zapisanych w kodeksie cywilnym. Znajduje się tam cały rozdział „Umowa agencyjna”. Reguluje on stosunki między agentem a firmą. W dużej mierze poświęcony jest zasadom wypłaty wynagrodzenia dla agentów (prowizji).

Po podpisaniu umowy ze spółką dystrybucyjną zmienia się status prawny tych osób. – „Owce” nie są agentami – mówi Anna Kowalska, prezes Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez ING Nationale-Nederlanden. – Mają takie same obowiązki jak pracownicy etatowi, lecz żadnych praw.