Nowa interpretacja przedawnienia – frankowicze odzyskają od banków jeszcze więcej?

Pozwy, jakie w imieniu frankowiczów wysyłane są do sądów, coraz częściej mogą dotyczyć zwrotu wszystkich kwot, jakie klient zapłacił na rzecz pozwanego banku przez cały okres kredytowania. Wcześniej było to ostatnie 10 lat. Taka konstrukcja pozwu jest nowatorska, ale stosuje je już jedna z kancelarii prawnych. Wkrótce tym torem mogą pójść kolejne. Nowa interpretacja przedawnienia to kolejny problem dla banków. Jest jednak pozytywna dla kredytobiorców, którzy będą mogli liczyć na odzyskanie większych kwot od banków.

fot. Vlad Ispas / Shutterstock

Co do zasady roszczenia konsumenta przedawniają się w terminie dziesięciu lat, a roszczenia banku w terminie lat trzech. Bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się, gdy konsument dowiedział się o niedozwolonym charakterze postanowienia. Oznacza to, że roszczeń dochodzić można do 10 lat wstecz od daty wniesienia pozwu do sądu lub wniosku o ugodę. Czas przedawnienia liczony jest dla każdej raty z osobna. Takie stanowisko wynika z dotychczasowego orzecznictwa TSUE, czyli Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Teraz pojawia się inna możliwa interpretacja, również wynikająca z orzecznictwa TSUE. Jeśli taki tok myślenia zaakceptują sądy, dochodzone w pozwach wobec banków roszczenia, obejmą wszystkie kwoty, jakie kredytobiorcy świadczyli na rzecz banków w całym okresie trwania kwestionowanej umowy.

Na czym opiera się taka interpretacja wyjaśnia radca prawny Paulina Piekarska z E-Kancelarii Grupy Prawno-Finansowej.

– 22 kwietnia 2021 r. TSUE ogłosił wyrok w sprawie C-485/19, w którym wskazał, że zasada skuteczności prawa UE stoi na przeszkodzie regulacjom krajowym, związanym z rozpoczęciem biegu terminu przedawnienia z chwilą nienależnego uiszczenia środków przez konsumenta. Trybunał wyraźnie podkreślił, że: „Zasadę skuteczności należy interpretować w ten sposób, że stoi ona na przeszkodzie krajowemu uregulowaniu przewidującemu, że wytoczone przez konsumenta powództwo o zwrot kwot nienależnie wypłaconych na podstawie nieuczciwych warunków umownych w rozumieniu dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich lub warunków sprzecznych z wymogami dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z dnia 23 kwietnia 2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę Rady 87/102/EWG podlega trzyletniemu terminowi przedawnienia rozpoczynającemu bieg w dniu, w którym nastąpiło bezpodstawne wzbogacenie”.

– W uzasadnieniu rozstrzygnięcia wskazano, iż: „To w świetle powyższych wyjaśnień należy zbadać, czy krajowy przepis regulujący przedawnienie, taki jak przepis, o którym mowa w pkt 51 niniejszego wyroku, może zostać uznany za zgodny z zasadą skuteczności, przy czym badanie to powinno dotyczyć nie tylko długości terminu rozpatrywanego w postępowaniu głównym, ale również zasad jego stosowania, w tym czynnika uruchamiającego rozpoczęcie jego biegu. Jednakże, jeśli chodzi o moment rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia, zachodzi istotne niebezpieczeństwo, że zainteresowany konsument nie powoła się w wyznaczonym w tym celu terminie na uprawnienia, jakie przyznaje mu prawo Unii. To czyniłoby niemożliwym dochodzenie przez niego tych uprawnień. W konsekwencji należy uznać, że zasady proceduralne takie jak będące przedmiotem postępowania głównego – które wymagają by konsument wytoczył powództwo w terminie trzech lat od dnia, w którym nastąpiło bezpodstawne wzbogacenie, w sytuacji gdy do takiego wzbogacenia może dojść w trakcie wykonywania umowy przez okres o znacznej długości – czynią nadmiernie utrudnionym korzystanie z praw przyznanych konsumentowi przez dyrektywę 93/13 lub przez dyrektywę 2008/48, naruszając tym samym zasadę skuteczności.

Oznacza to, że w ocenie Trybunału należy oderwać moment, w którym startuje bieg terminu przedawnienia od momentu uiszczenia zapłaty na rzecz podmiotu stosującego nieuczciwe postanowienie.

W kierunku interpretacji, przedstawionej przez eksperta E-Kancelarii, idzie też uchwała Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2021 r. (sygn. III CZP 6/21), w której SN wskazał, że „Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna.” Oznacza to, że rozpoczęcie biegu przedawnienia roszczeń banku, w przypadku nieważnej umowy, rozpoczyna się z chwilą, gdy stała się ona definitywnie bezskuteczna (np. stwierdzenie nieważności umowy przez sąd). Należy więc przyjąć, że skoro roszczenia banku o zwrot wypłaconego kapitału nie ulegają przedawnieniu, to tym bardziej roszczenia konsumenta się nie przedawniają. Równocześnie nie oznacza to uznania ewentualnego roszczenia banku wobec kredytobiorcy.

Kredyty powiązane z walutą obcą banki wprowadziły do swojej oferty w 2000 roku. Po 2012 roku praktycznie zaprzestano ich udzielana. Kredyty indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego miały wielu zwolenników. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że na koniec 2020 r. Polacy mieli do spłaty blisko 428 tys. mieszkaniowych kredytów we frankach szwajcarskich.

W połowie maja Izba Cywilna Sądu Najwyższego w pełnym składzie odroczyła bez terminu posiedzenie ws. zagadnień prawnych, przedstawionych przez I prezes SN Małgorzatę Manowską i dotyczące spraw odnoszących się do kredytów walutowych. Izba Cywilna zwróciła się do kilku instytucji o dodatkowe analizy. Większość prawników spodziewa się, że orzeczenie SN, na które czekamy, ujednolici orzecznictwo, będzie korzystne dla frankowiczów i zachęci wielu kredytobiorców do pozwania banków. Część z nich zrobi to korzystając z nowej, przedstawionej powyżej interpretacji przedawnienia.

Źródło: E-Kancelaria