Fakt ten inwestorzy motywują koniecznością „urealnienia” wyceny euro do gospodarczych realiów. Pojawia się coraz więcej opinii, iż Europejski Bank Centralny będzie musiał ulec presji rynku i zdecydować się na wyraźniejsze obniżki stóp procentowych. Dzisiejszy ruch euro w dół wzmocniła także wypowiedź wiceszefa ECB, Lucasa Papademosa, który nie wykluczył, że w sferze obaw banku centralnego może znaleźć się także ryzyko deflacji, a dalsze obniżki stóp procentowych mogą okazać się konieczne dla utrzymania stabilności cen. Najbliższe posiedzenie ECB zostało zaplanowane na 15 stycznia i jak się oczekuje przyniesie ono spadek kosztu pieniądza przynajmniej do 2,25 proc. z obecnych 2,50 proc. Za bardziej zdecydowanymi ruchami przemawiają coraz słabsze dane makroekonomiczne, a także spodziewany spadek inflacji HICP w grudniu poniżej celu banku na poziomie 2,0 proc. r/r. Ankieta agencji Reutera zakłada wstępny odczyt na poziomie 1,8 proc. r/r. Oficjalne dane Eurostatu poznamy jutro (06.01.) o godz. 11:00. Nie ma jednak pewności, że J.C.Trichet podąży śladem chociażby decydentów z Banku Anglii, którzy już w najbliższy czwartek podejmą decyzję o kolejnym cięciu kosztu pieniądza. Oczekuje się ruchu do 1,50 proc. z obecnych 2,00 proc., chociaż część komentatorów nie wyklucza niespodzianki w postaci cięcia o 100 p.b. W takiej sytuacji można będzie oczekiwać dość szybkiego ruchu EUR/GBP w kierunku historycznego parytetu (1,00).
Zmiany na rynku EUR/USD przyczyniły się do wzrostu notowań dolara w kraju powyżej poziomu 3 zł. Po godz. 15:00 cena „zielonego” na rynku międzybankowym oscylowała wokół 3,05 zł. Na wysokich poziomach pozostawały także euro (4,1450) i frank (2,76), co pokazuje, że początek stycznia nie przyniósł na razie spodziewanego odreagowania polskiej waluty po grudniowej przecenie, o którą dość często obwiniano spekulantów wykorzystujących fakt rozliczenia opcji walutowych przez polskie przedsiębiorstwa. Niewykluczone, że przyczyniły się do tego coraz gorsze perspektywy dla polskiej gospodarki, które przekładają się na oczekiwania, co do większych cięć stóp procentowych przez RPP. Zdaniem prof. Mariana Nogi ruchy te nie powinny być jednak wyższe, niż 50 punktów bazowych. Z technicznego punktu widzenia okolice 4,19 zł za euro i 3,10 zł za dolara będą bronić złotego przed większą przeceną w najbliższych dniach.
Marek Rogalski
Główny Analityk