Nowy fundusz w turystyce – sensowny, ale kosztowny

Kiedy upada biuro podróży, mimo podwyższonych progów gwarancji ubezpieczeniowych wciąż nie wystarcza pieniędzy dla wszystkich turystów. Od niedawna mówi się o powołaniu dodatkowego funduszu, na który składałyby się same biura. O potencjale tego rozwiązania w rozmowie z Bankier.pl mówi Mariusz Górski, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Zagranicznych TU Europa SA wyspecjalizowanego w ubezpieczaniu biur podróży.

Malwina Wrotniak, Bankier.pl: Jak oceniacie Państwo pomysł utworzenia nowego funduszu chroniącego interesy turystów w razie upadłości firmy?

Mariusz Górski, TU Europa SA: Jesteśmy przychylni pomysłowi utworzenia funduszu wspomagającego dotychczasową formę ochrony klientów biur podróży. Ten sposób zabezpieczenia klienta sprawdza się w wielu europejskich krajach, m.in. w Danii, Anglii, a od niedawna w Rosji. Dzięki funduszowi klienci biur otrzymaliby pełny zwrot wpłaconych pieniędzy, a przecież to jest najważniejsze z punktu widzenia turysty. Tworząc takie rozwiązanie ważne byłoby zróżnicowanie opłaty na fundusz w zależności od charakteru działalności danego touroperatora. Część biur specjalizuje się w wyjazdach czarterowych, inne w autokarowych, a to są mocno zróżnicowane koszty. Ponadto utworzenie funduszu może w efekcie spowodować obniżenie sum gwarancyjnych dla touroperatorów.

Jakie ryzyko wiążą się z takim przedsięwzięciem?

Główne mankamenty to prawdopodobnie wysokie koszty obsługi funduszu oraz brak możliwości skutecznego egzekwowania składek na fundusz od touroperatorów.

Czy zdarzyło się TU Europa odmawiać wystawienia gwarancji touroperatorowi?

Gwarancja dla touroperatora jest dla niego ubezpieczeniem obowiązkowym. Ubezpieczyciel może jednak odmówić rozpatrzenia wniosku o jej wydanie.

Co bywa powodem takiej decyzji?

Z naszej strony było to ustalenie wysokich zabezpieczeń gwarancyjnych, co wynikało z oceny ryzyka współpracy z danym kontrahentem oraz nierealizowania postanowień z umów zawartych w poprzednim okresie współpracy. Nie możemy udzielić gwarancji firmie, której kondycja finansowa budzi nasze uzasadnione wątpliwości.

Zakładając, że dalsza walka o interesy klientów miałaby polegać na kolejnej podwyżce sum gwarancji, podobnych odmów moglibyśmy pewnie spodziewać się częściej.

Udzielenie gwarancji przez ubezpieczyciela oczywiście kosztuje, a towarzystwo wymaga od touroperatora ustanowienia zabezpieczeń adekwatnych do ryzyka generowanego przez dany podmiot. Jednym z czynników decydujących o cenie oraz wielkości zabezpieczeń jest wysokość samej gwarancji. Tak więc towar, jakim jest gwarancja, będzie tym droższy, im wyższa będzie suma gwarancyjna. W przypadku dalszego podnoszenia minimalnych sum gwarancyjnych może się okazać, że wzrośnie liczba biur podróży, których na taki towar nie stać.

Zdarza się, że touroperatorzy kupują ubezpieczenia lub gwarancje przewyższające minimalne wymagane progi?

Tak, mieliśmy i mamy obecnie w swoim portfelu gwarancji takich kontrahentów. Minimalne sumy ubezpieczenia określa rozporządzenie Ministra Finansów z grudnia 2010 r., ale biuro podróży zawsze może wystąpić o wyższą kwotę. Na taki krok decydują się touroperatorzy, którzy chcą zwiększyć swoją wiarygodność wśród agentów i klientów.

Rozmawiała Malwina Wrotniak, Bankier.pl

Źródło: PR News