Objaśnię ci OWU. Na jednym obrazku

„Czy mam to wszystko rozrysować? – pytał chyba każdy z nas i pewnie niejeden klient firmy ubezpieczeniowej miał cichą nadzieję, że takie pytanie zada się również jemu. Niestety, warunki polis w większości przypadków niezmiennie pozostają drętwe, a szczegółowością i – co by nie mówić istotną dziś – formą nie zachęcają do lektury. Delikatnie rzecz ujmując.

Prócz pojedynczych wyjątków humanitaryzacji OWU, o których pisaliśmy na łamach PRNews.pl – stosowania większej czcionki, mniej formalnego języka, drobnych obrazków – ostatnie posunięcie walczącego o uwagę klienta Gothaer zasługuje co najmniej na wzmiankę. Graficzna komunikacja treści ogólnych warunków ubezpieczenia wydaje się tak oczywistym krokiem, że aż trudno uwierzyć, że chwalimy za to dopiero we wrześniu 2013 roku.

Źródło: Gothaer. Kliknij, aby otworzyć cały obrazek w nowej karcie

Przygotowaną ściągę mającą uświadamiać, w jakim jeszcze zakresie można (w domyśle: warto) się ubezpieczać, klient zabiera ze sobą do domu po podpisaniu umowy. Obrazek ma zwiększać szansę na to, że ubezpieczonemu, któremu taka kartka papieru od czasu do czasu wpadnie w ręce, kwestia ubezpieczenia przemknie przez głowę częściej, niż gdyby trzymał w szufladzie wyłącznie kilkustronicowy tekst OWU.

– Zdajemy sobie sprawę, że lektura Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) sprawia klientom trudności i jest czasochłonna, więc postanowiliśmy uporządkować i uprościć sposób prezentacji naszej oferty – informuje Gothaer. Niby banalne. Trzymamy kciuki, żeby checklista była dopiero pierwszym słowem [gotar] w tym temacie.