Obligacyjna hossa da jeszcze zarobić

Kapryśna koniunktura na rynku akcji i niejasne perspektywy zarówno w kontekście czynników makroekonomicznych, jak i sytuacji geopolitycznej, skłaniają wielu inwestorów do poszukiwania innych okazji do zarobku. Atrakcyjną alternatywą dla giełdy jest wciąż rynek obligacji. Optymalne wykorzystanie jego możliwości można osiągnąć poprzez fundusz papierów dłużnych.

Rynek akcji nie rozpieszcza inwestorów. Indeks największych spółek warszawskiego parkietu traci od początku roku 3,5 proc., a wskaźniki małych i średnich spółek zniżkują po kilkanaście procent. Sygnały osłabienia tempa wzrostu gospodarczego, zarówno w Polsce, jak i strefie euro oraz nasilające się napięcia polityczne w kilku regionach świata, oddalają perspektywę poprawy sytuacji na giełdzie. W tej sytuacji uwaga inwestorów koncentruje się na poszukiwaniu alternatywnych możliwości osiągania zysków.

Sygnały osłabienia tempa wzrostu gospodarczego, zarówno w Polsce, jak i strefie euro oraz nasilające się napięcia polityczne w kilku regionach świata, oddalają perspektywę poprawy sytuacji na giełdzie.

Poprawy nie ułatwiają pozostające na rekordowo niskim poziomie stopy procentowe, powodując spadek dochodów z lokat bankowych i odsetek od obligacji. Wbrew pozorom, to właśnie na rynku papierów dłużnych można szukać atrakcyjnych okazji i satysfakcjonujących stóp zwrotu. Ceny polskich obligacji skarbowych znajdują się w silnym trendzie wzrostowym od ponad dwóch lat, co obrazuje systematyczny spadek ich rentowności. W połowie stycznia 2011 r. rentowność papierów o dziesięcioletnim terminie wykupu sięgała 6,37 proc. W maju ubiegłego roku zbliżyła się do rekordowo niskiego poziomu 3 proc. Po kilkumiesięcznej korekcie, od września 2013 r. obniżyła się ponownie do niecałych 3,39 proc. Tendencji tej nie zahamowała nawet perspektywa zbliżającej się podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Powodem tego nietypowego zachowania cen naszych obligacji było zainteresowanie nimi ze strony inwestorów zagranicznych, dla których polskie papiery dłużne stanowią w miarę bezpieczną lokatę, dającą ponad przeciętne zyski. Duży popyt z zagranicy podtrzymywał wzrostową tendencję cen, spychając rentowność na coraz niższe poziomy.

Choć widoczny ostatnio wzrost niechęci globalnego kapitału do ryzykownych rynków, spowodował odwrót także od polskich obligacji, to z pewnością jest to zjawisko przejściowe, które ustąpi wraz z uspokojeniem sytuacji politycznej wokół Rosji i Ukrainy. Ponadto za kont

Kontynuacją hossy na rynku obligacji przemawia także zmiana warunków makroekonomicznych. Po okresie zdecydowanej poprawy w polskiej gospodarce i optymistycznych prognoz z nią związanych, nadszedł czas zahamowania korzystnych tendencji. Wysokie, sięgające 3,4 proc. tempo wzrostu PKB z pierwszego kwartału, okazuje się trudne do utrzymania w kolejnych miesiącach.

To działa niekorzystnie na koniunkturę na rynku akcji, sprzyja jednak notowaniom obligacji, oddalając perspektywę obniżki stóp procentowych. Jeśli skala spowolnienia w gospodarce okaże się poważniejsza niż sądzono lub będzie się utrzymywała przez dłuższy czas, może wręcz skłonić Radę Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych. Taki scenariusz jest już teraz całkiem prawdopodobny.

W takich warunkach można być niemal pewnym utrzymania tendencji wzrostu cen i dalszego spadku rentowności obligacji. Zdecydowana większość inwestorów indywidualnych nie ma jednak bezpośredniej możliwości wykorzystania tej tendencji. Jedyną drogą pozostaje w ich przypadku kupno jednostek uczestnictwa funduszu papierów dłużnych. Warto też zauważyć, że dzięki tego typu funduszom uzyskuje się też dostęp do korzyści związanych z coraz bardziej dynamicznie rozwijającym się rynkiem obligacji korporacyjnych, oferujących atrakcyjne oprocentowanie. Fundusz papierów dłużnych umożliwia optymalizację wyników możliwych do osiągnięcia w obu tych segmentach rynku obligacji i wykorzystanie panujących na nich tendencji.

Piotr Antosiewicz, Dyrektor Sprzedaży i Komunikacji Inwestycyjnej