Z szacunków GP wynika, że tylko od początku września wzrosło ono o prawie 24 mld zł i to przy dość konserwatywnym założeniu, że kursy walut (poza dolarem i euro) zwiększyły się od początku września tylko o 20 proc. W tegorocznym budżecie na obsługę zadłużenia zagranicznego zapisano kwotę prawie 6 mld zł. Im waluty zagraniczne droższe, tym wyższy koszt spłaty odsetek i rat kapitałowych płaconych od zadłużenia zagranicznego. Według prognoz Ministerstwa Finansów w przyszłym roku musimy spłacić zadłużenie zagraniczne w wysokości 3,34 mld euro. To może oznaczać dla budżetu państwa wydatek rzędu 11,5 mld zł, jeśli euro stanieje do 3,5 zł, lub prawie 13 mld po obecnym kursie.
Zadłużenie jest kosztowne
Tak nagłe zmiany na rynku walutowym nie oznaczają tylko wzrostu kosztów obsługi zadłużenia zagranicznego i spłaty rat kapitałowych.
– Podwójnie dostajemy po łapach: nie tylko wyższym kursem walut, ale też wyższym oprocentowaniem nowych emisji obligacji – twierdzi ekonomista Ryszard Petru.
Mamy więc także zdecydowanie wyższe odsetki płacone od nowo emitowanych papierów skarbowych, które są przeznaczane na spłatę starego długu (czyli jego rolowanie). Już na wczorajszym przetargu bonów skarbowych trzeba było inwestorom zaproponować wyższe oprocentowanie. Minister finansów Jacek Rostowski przewidział chyba wzrost kosztów obsługi naszego zadłużenia zagranicznego, bo w przyszłorocznym budżecie zaplanował na ten cel wzrost wydatków o 5 proc. Jeśli jednak skala obecnych wzrostów na rynku walutowym okaże się zjawiskiem trwałym, to zapisane w przyszłorocznym budżecie prawie 6,2 mld zł na obsługę długu może się okazać kwotą niewystarczającą.
Kiedy można spodziewać się umocnienia kursu złotego w stosunku do euro i dolara ? Dlaczego nasza sytuacja jest dużo lepsza niż Węgrów ? Dlaczego na Węgrzech jest relatywnie duże ryzyko utraty stabilności finansowej ? O ile z powodu spadku wartości złotego może wzrosnąć koszt obsługi naszego zadłużenia ?
Roman Grzyb
Więcej: Gazeta Prawna 28.10.2008 (211) –forsal.pl – str.A-9