Decyduje kapitał na emeryturę
Zawetowana przez prezydenta ustawa z 17 października 2008 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw przewidywała, że od nowego roku całkowicie zmieni się sposób ustalania wypłacanych przez ZUS rent. Świadczenia przyznawane osobom urodzonym po 1948 roku miały zależeć od zgromadzonego kapitału na emeryturę. Przy ich obliczaniu ZUS miał uzupełniać staż ubezpieczeniowy (a tym samym wysokość kapitału emerytalnego) ubiegającej się o nią osoby do 30 lat lub do momentu, kiedy skończy 60 (w zależności od tego, co będzie wcześniej).
Jak szacował rząd w efekcie tych zmian świadczenia przyznawane od nowego roku byłyby niższe. Z jego obliczeń wynika, że jeśli na rentę w grudniu tego roku przeszedłby 39-letni mężczyzna, legitymujący się 20 latami stażu i zarabiający średnią płacę, otrzymałby 1217,32 zł. Jeśli zrobiłby to w 2009 roku, renta wyniosłaby 1194 zł. Aby uniknąć gwałtownych zmian w wysokości przyznawanych świadczeń, ustawa przewidywała okres przejściowy.
Rząd chciał też znieść od nowego roku tzw. limity dorabiania dla rencistów. Obecnie ich świadczenia są zmniejszane i zawieszane, jeśli osiągają dodatkowy przychód w wysokości odpowiednio 2078,0 zł i 3859,20 zł miesięcznie.
Rząd nie ustąpi
– Na początku 2009 roku przygotujemy ustawę, która zmieni obecne zasady przyznawania rent – zapowiada Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Zaznacza, że za wcześnie jeszcze na szczegółowe deklaracje, jak będzie wyglądać sposób przyznawania świadczeń, ale wskazuje, że nie zmieni się konstrukcja proponowana w odrzuconej ustawie.
Dlaczego rząd nadal chce, by wysokość rent zależała od kapitału emerytalnego ? Co oznacza odrzucenie rządowego projektu ? Jaki mechanizm – w nowym projekcie – rząd powinien wprowadzić, żeby nie dopuścić, aby renty były wyższe niż emerytury?
Więcej: Gazeta Prawna 22.12.2008 (249) – str. 5
Paweł Jakubczak, Bartosz Marczuk