Z tej kwoty aż o 10 mld zł obcięto rezerwy i fundusze celowe. Pozostałych oszczędności poszczególne ministerstwa musiały poszukać w finansowanych przez siebie wydatkach. Niestety niektóre oszczędności możemy już niedługo odczuć bardzo konkretnie. Zmniejszono m.in. wydatki na bezpieczeństwo, edukację i stypendia.
Cięcia w policji
Z budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zniknęło 800 mln zł. To oznacza, że na ulicach będzie mniej policjantów niż rok temu, jak również, że zmniejszy się liczba patroli w samochodach. Oprócz ścięcia 3 tys. etatów policja będzie musiała także ograniczyć wydatki m.in. na paliwo. Cięcia obejmą również Straż Graniczną. O 250 mln zł mniej, niż planowano, dostanie wymiar sprawiedliwości. Niższe wydatki z pewnością negatywnie wpłyną na pracę prokuratury czy służby więziennej.
Mniej na edukację
Nie wiadomo, co z planami posłania do szkoły sześciolatków. Szkoły mogą zostać bez środków na modernizację, na przykład postawienie placu zabaw. Ministerstwo Edukacji obcięło na ten cel 307 mln zł i w tym roku zostanie na to tylko 40 mln zł.
MEN nie kupi też ani jednego nowego autobusu dowożącego dzieci do szkoły. Nowelizacja tegorocznego budżetu zakłada zmniejszenie wydatków na edukację o ponad pół mld zł do kwoty 35,7 mld zł.
Bez stypendiów
Cięcia obejmą też osoby kontynuujące naukę na studiach wyższych. Aż o 129 mln zł zmniejszono kwotę przeznaczoną na Narodowy Program Stypendialny (zostało 470 mln zł). Oznacza to, że będzie mniejsza pula pieniędzy na stypendia naukowe i socjalne, zmniejszy się też liczba dostępnych kredytów studenckich. Na całe szkolnictwo wyższe zamiast 9,4 mld rząd wyda ok. 9,2 mld zł. Oprócz żaków, to również problem dla nauczycieli akademickich. Aż o 410 mln zł zmniejszone zostaną wydatki na badania naukowe.
Rząd nie ma rezerw
Aby doraźnie zasilić budżet, rząd zlikwidował tzw. rezerwę solidarności społecznej. Uzyskane z tego 1,14 mld zł pójdzie na bieżące wydatki. Problem w tym, że pieniądze (uzyskane m. in. z podwyżki akcyzy na samochody z dużymi silnikami) miały pójść na ochronę najuboższych przed skutkami kryzysu. Dlatego w przyszłym roku w razie nieprzewidzianych wydatków, np. na zasiłki dla bezrobotnych, nie będzie już takich awaryjnych funduszy. Pozostały jedynie środki, jakich nie można ruszyć bez głębokich zmian w prawie. W Funduszu Rezerwy Demograficznej jest co prawda ponad 5 mld zł, ale te pieniądze są przeznaczone na wypłaty świadczeń w przyszłości, gdy będzie coraz więcej emerytów.
Tomasz Dominiak