Dziś ceny mieszkań są duże, a wpływają na to między innymi wysokie ceny gruntów, gdyż na rynku brakuje działek budowlanych – mówi Mirosław Barszcz, minister budownictwa.
– Grunty rolne nie mogą być bowiem od razu wykorzystywane pod budownictwo, bowiem np. są one podzielone w sposób niewłaściwy – są zbyt długie i za wąskie, co uniemożliwia budowę domów – mówi Tomasz Lebiedź, pośrednik i doradca w obrocie nieruchomościami. Dodaje, że dużym problemem, uniemożliwiającym budowę na takich działkach, jest także fakt, że nie są one uzbrojone – nie posiadają przyłączy wodnych, energetycznych, kanalizacyjnych, a bardzo często nie mają nawet dostępu do drogi publicznej.
Należałoby np. obniżyć lub zmieść opłaty adiacenckie i rentę planistyczną, bowiem te swojego rodzaju podatki pobierane przez gminy blokują inwestycje – mówi Janusz Schmidt, wiceprezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomościami. Wyjaśnia, że ludzie posiadający działki budowlane nie chcą ich sprzedawać przez pięć lat od uchwalenia planów zagospodarowania przestrzennego, po to, by uniknąć tych opłat.
W 2006 roku działki budowlane w najatrakcyjniejszych lokalizacjach zdrożały nawet o 100 proc. Najszybciej rosły ceny działek w sąsiedztwie dużych aglomeracji: Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Trójmiasta.
Źródło: Gazeta Prawna
Arkadiusz Jaraszek „Nie spadną ceny dziąłek budowlanych”