WYDARZENIE DNIA
„Grupa Fortis zadecydowała o ograniczeniu ryzyka wynikającego z finansowania nieruchomości w walucie innej niż PLN.(…) z dniem 15 maja Fortis Bank (…) zaprzestanie udzielania walutowych kredytów(…)”.
Ten zaskakujący komunikat stał się dziś przedmiotem niekończących się spekulacji, także w dziale analiz Open Finance. Po pierwsze grupa Fortis, która poniosła straty na kryzysie subprime może chwilowo przynajmniej nie mieć ochoty na podejmowanie ryzyka na rynku kredytów hipotecznych w Polsce. Warto jednak pamiętać, że kilkanaście dni temu banki ING i BZ WBK zdecydowały się włączyć kredyty w CHF do swojej oferty produktowej. Ograniczanie ryzyka może mieć związek z obawami o osłabienie złotego, choć i ta hipoteza daleka jest dziś od realizacji. Na pocieszenie – Fortis planuje mocno uatrakcyjnić ofertę kredytów w PLN.
SYTUACJA NA GPW
Na otwarciu wtorkowej sesji indeks WIG20 wzrósł o ok. 0,6 proc. i na moment pokonał poziom 3 tys. pkt, ale w dalszej części dnia liczba osób kupujących akcje malała z godziny na godzinę. Po południu indeks największych spółek znalazł się pod kreską, za sprawą papierów TP SA, którą po wczorajszym ponad 3-proc. wzroście, przeceniono w poniedziałek o 2,2 proc. Standardem ostatnich tygodni są niewielkie obroty w ciągu dnia i nagłe ożywienie w końcówce sesji i ten scenariusz się dziś powtórzył. Wartość handlu na całym rynku wyniosła nieco ponad 900 mln PLN, co świadczy o asekuracji i braku przekonania TFI we wzrosty mimo nijakich nastrojów zagranicy, a warto również zauważyć, że dzisiaj warszawskie indeksy przez większą część dnia utrzymywały się ponad kreską pomimo spadków w Europie Zachodniej i USA. Podczas wtorkowej sesji na parkiecie zadebiutował Cyfrowy Polsat, który na otwarciu zyskał 7,2 proc.
GIEŁDY W EUROPIE
Na dzisiejszej sesji w Europie ceny akcji lekko osuwały się, do czego przyczyniły się kiepskie informacje ze spółek oraz mieszane dane makro. O godz. 17.00 niemiecki DAX i francuski CAC40 traciły po 0,4 proc., natomiast brytyjski FTSE pozostawał na poziomie piątkowego zamknięcia. Znacznie głębsze były spadki spółek z branży finansowej, którą dotknęła silna przecena między innymi za sprawą wysokich strat kwartalnych. Szwajcarski UBS poinformował o ucieczce inwestorów indywidualnych, którzy zabrali w pierwszym kwartale z jednostki asset management 12,8 mld CHF swoich oszczędności. To pierwszy odpływ kapitału z tego banku od ponad siedmiu lat. Swoich akcjonariuszy nie rozpieścił również jeden z największych amerykańskich banków hipotecznych Fannie Mae, który przed otwarciem sesji za oceanem poinformował o kwartalnej stracie przekraczającej 2 mld USD. Indeksy S&P i Dow Jones otworzyły się na 0,5-proc. minusach.
WALUTY
Wtorek na rynku walutowym nie obfitował w przełomowe dane makroekonomiczne, ale te które opublikowano w Europie okazały się korzystne dla lokalnych walut. Nieco wyższy od prognoz odczyt wskaźnika PMI w sektorze usług pomógł umocnić się europejskiej walucie – kurs EUR/USD rósł ok. godz. 16.00 o 0,4 proc. do 1,556 USD. Frank szwajcarski reagował na dobre dane o inflacji konsumenckiej i zyskał w stosunku do dolara 0,7 proc. a względem złotego umocnił się nieznacznie do 2,112 PLN. Polska waluta była we wtorek chętnie kupowana przez inwestorów na rynku walutowym i względem amerykańskiego dolara umocniła się o 0,8 proc. do 2,207 PLN za jednego zielonego, natomiast za jedno euro płacono o 0,1 proc. mniej niż dzień wcześniej, tj. 3,437 PLN.
SUROWCE
Cena ropy pozostaje w silnym trendzie wzrostowym, który winduje ją na kolejne rekordy. Za londyńską baryłkę brent płacono dziś już 119,70 USD, czyli 4,4 proc. więcej niż na piątkowym zamknięciu (wczoraj giełdy na wyspach nie pracowały). To wynik obaw inwestorów o stronę podażową rynku. W Nigerii znów nasiliły się ataki rebeliantów ograniczające wydobycie z tamtejszych szybów, o czym poinformował dzisiaj koncern Shell. Co więcej, Goldman Sachs opublikował dzisiaj raport, w którym prognozuje, że w ciągu 2 lat ropa podrożeje do 150-200 USD za baryłę. Przy tej atmosferze drożała również nowojorska baryłka crude, która po wzroście o 1,2 proc. ustanowiła nowy rekord na poziomie 121,30 USD.
Wzrosty nadrabia również miedź, co jest wynikiem silnego spadku jej zapasów. Na giełdzie w Nowym Jorku są najniższe od blisko dwóch lat, a w amerykańskim magazynie LME spadły w ciągu roku o 84 proc. W rezultacie, jej cena o 1,2 proc. do poziomu 8.510 USD za tonę.
Wzrosty cen surowców windują wykres złota, które podrożało dziś o 0,8 proc. do poziomu 878 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
OPEN FINANCE: Łukasz Wróbel – giełdy w Europie,surowce
Emil Szweda – wydarzenie dnia, Łukasz Wróbel – sytuacja na GPW,waluty