Open Finance: Greenspan – recesja możliwa, a nie prawdopodobna

WYDARZENIE DNIA

Alan Greenspan powiedział, że recesja w USA jest możliwa, a nie prawodpodobna, podczas seminarium CSLA w Tokio – wynika z relacji uczestników forum, cytowanych przez agencję Bloomberg.

Tym samym były szef Fed nieco złagodził ton swojej wypowiedzi z poniedziałku, która później uznana została za jeden z katalizatorów spadków na światowych giełdach. Sprostowanie niewiele jednak zmienia wobec serii niekorzystnych danych z USA, które opublikowano wczoraj. Sprzedaż nowych domów spadła w styczniu aż o 16,6 proc. – najbardziej od 13 lat, indeks aktywności biznesu Chicago PMI spadł do 47,9 pkt (50 pkt oddziela recesję od rozwoju), a wzrost PKB w IV kwartale zrewidowano do 2,2 proc. z 3,5 proc.

SYTUACJA NA GPW

Wczoraj warszawskie indeksy kontynuowały spadki, choć znacznie bardziej dotknęły one akcje blue chips niż małych spółek. WIG20 spadł bowiem o 2,5 proc., podczas gdy MIDWIG stracił 0,9 proc., a WIRR 0,3 proc.

Wyraźnie wzrosła wartość obrotów, które na całym rynku akcji podliczono na 2,7 mld PLN. Aktywność inwestorów zwiększa się, ponieważ część z nich uznała obecne poziomy – po tym jak WIG20 stracił 8 proc. przez trzy ostatnie sesje – za dobry moment do kupna, jednak nadal w przewadze są sprzedający akcje. Zwłaszcza papiery blue chips, które najbardziej ulegają wpływom zachowań inwestorów zagranicznych i globalnych nastrojów.

O ile więc WIG20 zakończył notowania blisko najniszych poziomów dnia, to MIDWIG odrobił od otwarcia 150 pkt – ok. 3,5 proc.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Indkeksy amerykańskich giełd odrobiły nieznaczną część strat z poprzedniego dnia. Dow Jones zyskał 0,4 proc., S&P 0,6, a Nasdaq 0,3 proc. Inwestorów przekonywał prezes Fed, Ben Bernanke, który powiedział, że gospodarka nadal będzie się rozwijać. Wielu cytowanych w mediach analityków sądzi także, że hossa na amerykańskim rynku jeszcze się nie skończyła.

Indeks giełdy w Brazylii wzrósł o 1,7 proc. (po spadku o 6,6 proc. dzień wcześniej), w Argentynie o 0,7 proc., a w Meksyku o 0,8 proc.

Na azjatyckich rynkach optymizmu już nie było. Inwestorów przestraszyły dane o słabnącej gospodarce USA. Japoński Nikkei spadł o 0,9 proc., a Hang Seng spadł o 1,1 proc. Indeks giełdy w Szanghaju stracił 2,8 proc., a w Szenzen o 2,9 proc.

OBSERWUJ AKCJE

WIG20 – od początku tygodnia główny indeks warszawskiej giełdy spadł o 7,6 proc. Z technicznego punktu widzenia przełamanie krótkoterminowego wsparcia oraz zamknięcie poniżej 50-dniowej średniej kroczącej może oznaczać testowanie okolic 3200 pkt. Na tej wysokości formowały się jesienią szczyty, które po wybiciu w górę wyznaczają nowy poziom wsparcia dla WIG20. Długookresowa linia trendu przebiega na poziomie ok. 3110 pkt. Warto pamiętać, że wyprzedaż na polskiej giełdzie w ostatnich dniach była mocniejsza niż na większości europejskich parkietów.

Pekao – w środę akcje banku nie zdołały uchronić się przed głębokim spadkiem, tak jak to miało miejsce dzień wcześniej. We wtorek, gdy WIG20 tracił 4,4 proc. papiery Pekao potaniały jedynie o 1,6 proc. Otwarcie poniżej krótkoterminowego wsparcia znajdującego się na wysokości 240 zł uruchomiło zlecenia obronne i wczorajsza sesja zakończyła się obniżeniem wartości akcji o 4,7 proc. Szybkie wskaźniki znalazły się w strefie wyprzedanego rynku, ale ewentualne odbicie będzie zależeć głównie od sytuacji na szerokim rynku i innych giełdach regionu.

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

PKN Orlen

PROGNOZA GIEŁDOWA

O ile zachowanie rynków amerykańskich mogło dawać pewną nadzieję na zakończenie spadków u nas, to już pozostałe rynki wysyłają sygnały negatywne. Spadające indeksy giełd azjatyckich oraz obawy o zyski firm europejskich, nie poprawią atmosfery na giełdach naszego kontynentu. Dodatkowym negatywnym czynnikiem jest spadek notowań miedzi, który może mieć wpływ na postawę KGHM.

Jedyną szansą rynku jest jego wyprzedanie – WIG20 spadł o prawie 8 proc. przez trzy ostatnie dni i inwestorzy mogą już nie być skłonni do dalszego pozbywania się akcji.

Wsparciem dla WIG20 jest poziom styczniowego dołka – 3150 pkt. Oporem wczorajsze maksimum – 3290 pkt.

WALUTY

Jen nadal umacnia się wobec głównych walut – dolara i euro – ale wczorajsze zmiany były już bardzo niewielkie. Można nawet mówić o – zapewne chwilowej – stabilizacji. Nie zmieniły się istotnie także notowania pary euro/dolar – wspólna waluta wyceniana jest na 1,32 USD.

Dla złotego oznacza to szansę na umocnienie, lub przynajmniej ustabilizowanie sytuacji. Dziś rano euro wyceniane jest na 3,91 PLN, dolar na 3,96 PLN, a frank na 2,425 PLN.

Osłabienie złotego z ostatnich dni nie było zbyt silne i kursy walut wciąż poruszają się w zasięgu trwającej już od listopada konsolidacji.

SUROWCE

Środa przyniosła kontynuację wyprzedaży miedzi. Inwestorzy bardzo impulsywnie reagują na kolejne dane makroekonomiczne napływające ze Stanów Zjednoczonych. Tym razem przecena miedzi wynikała ze słabych danych o sprzedaży nowych domów, co może przełożyć się na mniejsze zamówienia metali wykorzystywanych w budownictwie. Chińczycy wbrew oczekiwaniom nie ruszyli na wielkie zakupy, choć cyfry ze stycznia pokazały, że import miedzi rośnie w szybkim tempie. Po wzroście o 8 proc. w ubiegłym tygodniu cena metalu nie jest już na tyle okazyjna by zwiększać stan magazynów, który znajduje się już na wysokim poziomie. Po otwarciu nowej kopalni w Chile wydobycie miedzi wzrosło w tym kraju o 4 proc.

Ropa naftowa wyceniana była w środę podobnie jak poprzedniego dnia, choć wzrost zapasów tego surowca w USA zaskoczył inwestorów. Za baryłkę płacono ok. 60,5 USD. Na rynku metali szlachetnych złoto potaniało o 1,8 proc. do 668 USD za uncję. Po trwających od stycznia wzrostach przyszła pora na realizację zysków, jednak niepewność na rynkach akcji przemawia za dalszą aprecjacją kruszcu w najbliższych tygodniach.