Wychodzi na to, że Warszawa była jednym z najmocniejszych rynków na kontynencie, bo WIG20 zyskał dziś 2,0 proc., a zdrożały akcje 18 spółek wchodzących w skład indeksu (staniała tylko Agora, Bioton nie zmienił kursu). Choć brzmi to nieprawdopodobnie była to największa zwyżka indeksu od miesiąca, i zarazem największa zmiana wartości (w którąkolwiek stronę) właśnie od początków września. Ta informacja sporo mówi o marazmie, w który wpadł nasz rynek w ostatnich tygodniach i w którym nadal tkwi. Dzisiejsza sesja choć przyjemna dla oka i portfela posiadaczy akcji, nie jest wcale oznaką zmiany trendu. WIG20 nadal tkwi między 2900-3100 punktów. Zmieniło się tyle, że teraz jesteśmy dokładnie po środku tej konsolidacji. Wartość transakcji wzrosła wprawdzie o połowę w porównaniu do środy, nadal jest to jednak tylko 582 mln PLN.
Dobrze radził sobie sektor bankowy, Prokom zyskał 2,5 proc. na fali fuzji w grupie (Spin łączy się ze SterProjekt-ABG), wzrost spółek paliwowych jeszcze rano wydawał się trochę podejrzany, ale w ciągu dnia ceny ropy odrobiły straty z wcześniejszych dni tygodnia, co mogło poprawić wizerunek PKN czy Lotosu.
Na szerokim rynku zdrożały akcje 148. spółek, staniało 68. Zyskały wszystkie indeksy i subindeksy branżowe. MIDWIG wzrósł o 1,9 proc., a WIRR o 1,5 proc. – obydwa ustanowiły nowe rekordy notowań. Z dnia na dzień puchnie wartość Odlewni, które dziś zyskując 13,4 proc. były niekwestionowanym liderem zwyżek. O 9 proc. staniał Elektrim, czemu nie ma się co dziwić. Kurs nadal jest wyższy o 50 proc. niż jeszcze we wtorek rano.
Na rynku złotego było spokojnie. Dolar wrócił powyżej 3,10 PLN, euro kosztuje nieco ponad 3,93 PLN, a frank 2,475 PLN. Rynek zupełnie nie przejął się decyzją Europejskiego Banku Centralnego, który zgodnie z oczekiwaniami podniósł stopy procentowe o 25 pkt bazowych.