WYDARZENIE DNIA
Sporo zamieszania narobiła „Rzeczpospolita” sugerując, że rząd zamierza wprowadzić podatek katastralny, aby zdobyć środki na reformę służby zdrowia.
Część ekspertów zaczęła już nawet szacować wpływy budżetowe. Nie mniej dziś wicepremier Przemysław Gosiewski powiedział, że rząd chce odsunąć w czasie wprowadzenie podatku katastralnego, a premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że rząd nie ma takich planów (wprowadzenia podatku). Tym samym sprawa upadła – przynajmniej „w najbliższym czasie”.
Warto tu także dodać, że rząd nie jest nawet przygotowany do wprowadzenia takiego podatku, nie ma bowiem ewidencji gruntów, mieszkań i domów, nie mówiąc już o możliwościach szacowania ich wartości. Przygotowanie odpowiedniego systemu zabrałoby co najmniej kilka lat.
SYTUACJA NA GPW
Notowania zaczęły się od spadków, które w pewnej chwili przybrały nawet niepokojące rozmiary – WIG20 tracił nawet ok. 1 proc. Ale była to tylko chwila. Ani wielkość obrotów, ani zachowanie innych giełd europejskich nie wskazywały, że inwestorzy naprawdę przejmują się możliwością pogłębienia spadków na giełdach amerykańskich. A właśnie piątkowe zniżki w Nowym Jorku były przyczyną dzisiejszych porannych strat.
Na koniec dnia WIG20 tracił już tylko 0,1 proc., a WIG wyszedł na plus. Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (liczba transakcji na rynku wtórnym spadła tylko 0,3 proc.) okazały się za mało przerażające, by rynek mógł się nimi przejąć – stąd początkowe zwyżki w USA i dobre zakończenie u nas.
Nieźle spisywały się akcje małych i średnich spółek (mWIG i sWIG zyskiwały). Fundusze wyspecjalizowane w tej grupie firm pozyskały ostatnio kolejne wpłaty. Koniec półrocza także nie sprzyja realizacji zysków.
GIEŁDY W EUROPIE
Przebieg dzisiejszej sesji nie mógł zaskoczyć inwestorów. Europejskie giełdy traciły w odpowiedzi na piątkową wyprzedaż za Oceanem. Niemiecki DAX stracił 0,87 proc., francuski CAC40 0,79 proc., a brytyjski 0,21 proc., głównie za sprawą spółek sektora bankowego. Inwestorzy obawiają się o wyniki banków w związku z pojawiającymi się spekulacjami na temat wzrostu stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Przecena na giełdach europejskich byłaby głębsza, gdyby nie niezłe otwarcie w Stanach. O godz. 17 S&P zyskiwał 0,42 proc., a Dow Jones 0,58 proc., po zignorowaniu publikacji o spadku sprzedaży domów na rynku wtórnym, co poprawiło nastroje w Europie podnosząc indeksy o kilka dziesiętnych procenta, sytuacja pozostaje jednak niepewna.
WALUTY
Po dwóch tygodniach wzrostów, złotówka odpoczywa (przy niewielkich wahaniach) przed środową decyzją RPP w sprawie stóp, która zaważy na jej kursie. Dolar kosztuje 2,81 USD, a euro 3,79 PLN. Zdania ekonomistów, czy stopy zostaną podniesione już w tym miesiącu są podzielone. Z jednej strony przemawia za tym wyższy wzrost wynagrodzeń niż wydajności pracy, z drugiej, inflacja wzrosła nieznacznie i wydaje się, że z kolejną podwyżką rada może jeszcze poczekać. Za tym drugim scenariuszem przemawia czwartkowa decyzja Gabinetu Cieni RPP, który utrzymał stopy niezmienione (raport na: http://akson.sgh.waw.pl/sknfm/gcrpp-raporty.php), co sugeruje, że od środy możemy spodziewać się osłabienia złotówki.
Na rynku zagranicznym para EUR/USD pozostaje na poziomie 1,34 USD, osiągniętym w piątek po 0,6 procentowym wzroście w reakcji na rognozę wzrostu inflacji w Szwajcarii. Uwagę inwestorów może przykuwać natomiast umacnianie jena, który zyskał 0,4 proc. w związku z ograniczaniem inwestycji carry trade.
SUROWCE
Cena ropy spadła po informacji o zakończeniu strajku w Nigerii, który był główną przyczyną jej wzrostów od początku miesiąca. Na londyńskiej giełdzie cena baryłki brent’a spadła o 0,8 proc. do poziomu 70 USD, który jest obecnie oporem przed dalszą przeceną.
Tanieje również miedź, w związku ze spekulacjami na temat wyższego popytu od zapotrzebowania na ten surowiec w drugiej połowie roku, o czym mogą świadczyć rosnące zapasy. Cena jednej tony spada trzeci dzień z rzędu i po dzisiejszej zniżce o 1,6 proc. jest do kupienia za 7,315 USD.
Po dwudniowym odreagowaniu z poprzedniego tygodnia, złoto kontynuuje spadki na początku obecnego. Cena uncji tego metalu spadła o 0,6 proc., do poziomu 650 USD, w wyniku spekulacji, że dolar się umocni. Nowe minimum lokalne wyznaczyła cena srebra, które spadło o 1,5 proc do 12,85 USD, co może sugerować kontynuację trendu spadkowego w dalszej części miesiąca.