Czy to oznacza powrót do wzrostów? Nie, ale stwarza taką możliwość. Dzisiejsze obroty akcjami WIG20 wyniosły 780 mln PLN – to wciąż niewiele, choć jak na ostatni marazm, całkiem sporo (30 proc. więcej niż wczoraj). Mocny wzrost indeksu zapewnił KGHM (wzrost o 6,4 proc.), PKN Orlen (3,3 proc.) oraz Telekomunikacja Polska (3,6 proc.). Na te trzy spółki przypadło 500 mln PLN obrotu. W ogóle spośród WIG20 jedyną spółką, której akcje taniały był Bioton. Reszta spisywała się świetnie, choć tu i ówdzie przydałyby się wyższe obroty. Bez wielkich transakcji mamy przynajmniej pewność, że podaż czeka na wyższe poziomy cenowe.
Na Zachodzie średni wzrost indeksów sięgał około 1 proc., w Budapeszcie było to 1,6 proc. U nas na jedną spółkę taniejącą przypadło 2,5 drożejących (średnio o 2,5 proc.). Szerokość rynku jest więc zachowana i można spodziewać się kontynuacji ruchu w górę, a nawet czegoś na kształt letniej hossy. Wszak rozpoczyna się sezon publikacji wyników kwartalnych, a sądząc po wstępnych informacjach, oraz danych GUS na temat gospodarki, w większości będą to wyniki dostatecznie dobre, by zmobilizować inwestorów do kupna akcji.
Złoty umocnił się dziś potwierdzając poprawiającą się atmosferę wokół rynków wschodzących. Za euro płacono 4,02 PLN, (spadek o trzy grosze), za dolara 3,15 PLN (trzy grosze w dół), a za franka szwajcarskiego 2,56 PLN (dwa grosze). Zgodnie z oczekiwaniami ani Bank Anglii, ani Europejski Bank Centralny nie zdecydowały się na podniesienie stóp procentowych, wobec czego ich decyzje nie wpłynęły na zachowanie inwestorów.