Open Finance: Przerwana passa WIRR

U nas WIG20 spadł o 0,6 proc. przy skromnych obrotach, a całą sesję można uznać za konieczną do odbębnienia korektę po wcześniejszych wzrostach. Już rano indeksy spadały, lecz straty udało się odrobić, a WIG20 wychylił się nawet powyżej 3400 pkt. W kolejne dwie godziny zjechaliśmy o ok. 45 pkt, ale samo zamknięcie było na nieco wyższym poziomie.

Obroty były dziś skromne – 842 mln PLN – a do tego i tak zawyżone przez KGHM (227 mln PLN). Akcje tej spółki staniały o 0,3 proc., w porównaniu do wczorajszego zamknięcia, ale zarazem prawie o 4 proc. od szczytu intraday i w zasadzie to one stoją za spadkiem indeksu w drugiej części sesji. Słysząc jednak, że zarząd zakłada spadek cen miedzi do 2700 dolarów za tonę w najbliższych latach, można się było przestraszyć (obecna cena to 7000 USD). Gorzej spisały się także banki, o ponad 1 proc. podrożały papiery Telekomunikacji.

Na szerokim rynku wzrósł kurs 80. spółek, spadł 153. MIDWIG spadł o 1,3 proc. – to dopiero drugi spadek na przestrzeni ostatnich dwunastu sesji. WIRR spadł o 0,25 proc. przerywając piękną serię 14. zwyżek z rzędu. Kiedyś musiała zostać przerwana. Liderem rynku został Relpol, który podrożał o prawie 17 proc., mimo że jego akcje upłynnił jeden z inwestorów finansowych (pojawił się za to nowy akcjonariusz jako osoba fizyczna). Plast-Box, Hoga, Energopol – tu trwa realizacja zysków ku rozpaczy inwestorów, którzy dali się skusić na rosnącą wycenę ich akcji na poprzednich sesjach.

Na rynku walutowym nadal bez większych zmian. Euro po 3,81, dolar po 2,86, frank za 2,40 PLN. Kursy walut ubijają dno. Zapewne przed przyszłym mocniejszym ruchem. Tyle że ostatnie tygodnie roku, kiedy budżety firm są już pozamykane, a dealerzy bankowi zarobili już co mieli zarobić, zwykle oznaczają spadek płynności.