Choć atmosfera na rynkach finansowych jest napięta w związku z wydarzeniami politycznymi, doświadczenie uczy, że wpływ polityki na trendy rynkowe jest krótkotrwały i wręcz marginalny.
W ostatnich sześciu latach już trzykrotnie byliśmy świadkami upadku rządów koalicyjnych w Polsce. Dwa poprzednie incydenty polityczne wywarły tylko krótkotrwały wpływ na rynki finansowe, które po krótkich wahaniach kontynuowały rozpoczęte wcześniej trendy.
Wyjście Balcerowicza
Kiedy w czerwcu 2000 roku upadał rząd AWS-UW rynki finansowe początkowo reagowały bardzo nerwowo, ponieważ oznaczało to odejście z rządu uznanego autorytetu finansowego – Leszka Balcerowicza. Indeksy giełdowe wprawdzie niemal w ogóle nie zareagowały, natomiast wyraźnie spadły notowania złotego. Był to jednak zaledwie kilkudniowy okres niepewności, po którym złoty wrócił do swojego trendu wzrostowego. Indeksy giełdowe przeżywały zaś właśnie przerwę po pierwszym tąpnięciu po zakończonej hossie internetowej. W sierpniu GPW powróciła do spadków, ale polityka nie miała w tym wypadku żadnego wpływu na decyzje inwestorów. Równocześnie bowiem pogarszał się stan gospodarki.
Rozpad koalicji AWS-UW (czerwiec 2000)
WIG20 – stabilny w okolicach 2 tys. punktów
Euro – wzrost z 4,08 do 4,20 i następnie spadek
Dolar – wzrost z 4,38 do 4,41 i następnie spadek
Wyjście PSL
W marcu 2003 roku upadł rząd koalicji SLD-UP-PSL, ponieważ wycofał się z niego trzeci z wymienionych partnerów. Podobnie jak w przypadku upadku koalicji AWS-UW giełda nie reagowała nerwowo na te wydarzenia. Właśnie rozpoczynała się wojna w Iraku, zaś gospodarka zdradzała pierwsze symptomy odbudowy. Właśnie rozpoczynała się hossa, która trwa (?) do dnia dzisiejszego. Kursy walut wzrosły nieznacznie w reakcji na te wydarzenia, a później kontynuowały swoje wieloletnie trendy.
Rozpad koalicji SLD-UP-PSL (marzec 2003)
WIG20 – stabilny w okolicach 1100 punktów
Euro – wzrost z 4,27 do 4,31 i dalej wzrost
Dolar – wzrost z 3,95 do 4,06 i dalej spadek
Sytuacja obecna
Choć i teraz rynki finansowe są bardzo nerwowe – WIG20 stracił od czwartkowego popołudnia ok. 1,5 proc., a euro zdrożało z 3,93 do 3,99 PLN, nie ma powodów by sądzić, że tym razem polityka odciśnie większe piętno na rynkach niż w pozostałych przypadkach. Wprawdzie tym razem rozpad koalicji nastąpił już po kilku miesiącach (poprzednio po kilku latach sprawowania rządów), a przed nami widmo przedterminowych wyborów (poprzednio trwały rządy mniejszościowe), to na dobrą sprawę wpływ zachowania polityków na realną gospodarkę pozostaje niewielki. Dla inwestorów liczy się kondycja przedsiębiorstw, a nie układy polityczne. Tym bardziej, że rządy PiS-Samoobrony-LPR nie dokonały dotąd znaczących działań dla poprawy lub pogorszenia warunków działalności przedsiębiorstw. Paradoksalnie nawet wyjście z rządów Samoobrony oznacza zażegnanie sporów o przyszłoroczny budżet, który będzie lepszy dla rynków, niż gdyby żądania zwiększenia wydatków zostały spełnione. Reasumując – można założyć, że najbardziej nerwowe reakcje rynek ma już za sobą i w najbliższych dniach, jeśli nie godzinach, inwestorzy powrócą do analizowania wyników spółek i fundamentalnych czynników wpływających na wartość złotego.