A węgierski BUX, z którym warszawski parkiet jest tak często porównywany skoczył dziś o prawie 3 proc. w górę. A w Warszawie? U nas trwają wakacje. Wartość obrotu (WIG20) wyniosła dziś tylko 482 mln PLN, z czego 200 mln przypadło na KGHM i PKN Orlen. Pierwsza ze spółek zdrożała o 3 proc., ponieważ ceny miedzi znów są powyżej 7500 dolarów za tonę. Kulą u nogi indeksu okazały się papiery Pekao, które staniały o 1,7 proc., ale także przy niewielkiej aktywności inwestorów. Im dłużej trwa ta senna konsolidacja, tym bardziej staje się ona nużąca i coraz trudniej przewidzieć kierunek wybicia. Rynek nie reaguje na bodźce z zewnątrz (jak np. dzisiejsze zwyżki w Europie), ani z wewnątrz (jak np. na dane o wzroście wydatków detalicznych).
Cóż, ciekawiej jak zwykle było na szerokim rynku, gdzie zdrożały papiery 131. spółek, staniały 88. Po kolejne rekordy sięgnęły MIDWIG, WIRR i DWS Małych Spółek (wszystkie zyskały niecały 1 proc.). Gwiazdą sesji były akcje NFI Kwiatkowskiego, które zdrożały o 130 proc., ale ten wzrost nie ma nic wspólnego z oceną fundamentów funduszu, który został przejęty przez Romana Karkosika (zapłacił 1,94 złotego za akcję, dziś ich kurs to ponad 16,6 PLN).
Na rynku walutowym zdrożał dolar (do 3,12 PLN), staniały euro i frank (odpowiednio poniżej 3,96 i 2,51 PLN), ale oczywiście nie są to znaczące zmiany, lecz po prostu dalszy ciąg wahań z przedłużającej się konsolidacji. Jutro swoją decyzję ogłosi Rada Polityki Pieniężnej, lecz skoro nikt nie spodziewa się zmiany polityki monetarnej, to i reakcji pewnie wielkiej nie będzie. Przy okazji małe sprostowanie – kolejna projekcja inflacji przygotowana przez NBP znana będzie w październiku, a nie pod koniec września, jak to wczoraj sugerowałem. Dopiero ta projekcja będzie „podkładką” pod ewentualną zmianę stóp procentowych.