To siódma z rzędu podwyżka stóp w Szwajcarii i najprawdopodobniej wcale nie ostatnia. Inflacja pozostaje co prawda na niskim poziomie i w tym roku ma wynieść 0,8 proc., ale przed trzema miesiącami bank centralny prognozował, że będzie to 0,5 proc. Szwajcarski bank centralny działa prewencyjnie podnosząc stopy procentowe zanim zmusiłaby go do tego rosnąca inflacja, nie mniej warto zauważyć, że słaby frank szwajcarski już teraz wzmaga presję inflacyjną. Rosną bowiem ceny importu i produkcji przemysłowej – tutaj dynamika wzrostu cen jest najwyższa od 14 lat (5,9 proc.). Stopa bezrobocia wynosi zaledwie 2,8 proc. i jest najniższa od czterech lat. Słaby frank oznacza lepsze możliwości rozwoju eksporterów i trudniejszy dostęp importerów do szwajcarskiego rynku – co oczywiście sprzyja rozwojowi gospodarczemu, ale grozi także wzrostem cen, czemu bank centralny stara się zapobiec.
Na konferencji prasowej prezes SNB – Jean-Pierre Roth – zasugerował, że kolejne podwyżki stóp są w drodze. Rynek oczekuje dwóch podwyżek do końca roku, a dwie kolejne w 2008 r. wkradają się do spekulacji szwajcarskich ekonomistów. (Gdyby SNB – idąc za dynamiką cen produkcji przemysłowej – podniósł stopy procentowe do poziomu sprzed 14 lat, stopy należałoby podnieść z obecnych 2,5 do 5,0 proc. – to na marginesie, bo zbyt odległy to scenariusz, by go analizować).
Co dla kieszeni?
Jak napisano wyżej – dzisiejsza podwyżka jest już uwzględniona przez rynek. Posiadacze kredytów we frankach albo już dostali, albo wkrótce otrzymają nowe harmonogramy spłat kredytów uwzględniające już wyższy koszt pieniądza. Średnio jest to (lub będzie) wzrost raty o 15 PLN dla każdych pożyczonych na 30 lat 100 tys. PLN. Jeśli kolejne dwie podwyżki dojdą do skutku, przed końcem roku raty mogą wzrosnąć o kolejne 30 PLN dla każdych 100 tys. PLN. W ujęciu procentowym oznaczałoby to wzrost rat o 6,2 proc. – przy zachowaniu obecnego kursu.
Obecnie raty kredytów we frankach pozostają o 18 proc. niższe od porównywalnych kredytów złotowych (z uwzględnieniem spreadu walutowego) – to ok. 87 PLN dla każdych pożyczonych 100 tys. PLN. Dalszy wzrost oprocentowania kredytów we frankach naturalnie mógłby zmienić nieco te proporcje, ale wczorajsze dane GUS o inflacji za maj wskazują, że i w Polsce stopy procentowe mogą rosnąć. Warto jednak zauważyć, że o ile wzrost stóp o 50 pkt w Szwajcarii przełoży się na wzrost raty o 6,2 proc., to wzrost stóp o 50 pkt w Polsce podniesie ratę o 5,6 proc. (o tej różnicy decyduje wyższy punkt wyjścia), co czyni kredyty złotowe stabilniejszymi.
Na koniec – od października 2005 r. stopy procentowe w Szwajcarii wzrosły z 0,75 proc. do 2,5 proc. Oprocentowanie kredytów w CHF – średnio – wzrosło w tym czasie z 2,25 do 3,75 proc., a rata kredytu wzrosłaby w tym czasie o 21 proc., gdyby nie umocnienie złotego, do którego doszło równolegle, a dzięki któremu raty kredytów we frankach wzrosły o ok. 10 proc.